wtorek, 30 grudnia 2014

Stopy.
Jest możliwe spojrzenie mężczyzny po którym kobieta nie wie, co zrobić, jej spojrzenia oddalają się w każdą inną stronę, jak gdyby przez pomyłkę wracają. Mogłem patrzeć, pewna przyzwoitość, by nie mogła się nadto zaczerwienić sprawiała, że drobnymi chwilami udawałem, że patrzę w inną stronę, że to jej się wydaje - ciągle wydaję, a jej uwierzenie w to, że patrzę po chwili znów i znów wracało. Czy patrzeć i wrócić? - "żaden mężczyzna tak nie patrzy". Patrzyli, nie patrzyli, nie widzieli. Mają oczy On i Ona i patrzą obydwoje. Zatrzymał wzrok, widział włosy, czerwień ust, oczy - później nie wiedział już, co widział. "Kim jesteś z takimi oczyma?, gdzie jesteś?, gdzie Twe myśli"? -"Stój". Sprawia, że zatrzymuje stopy w bezruchu.


                                                     Jean Leon Gerome: Wenus

sobota, 27 grudnia 2014

Przyszłość.
Przyszłość nie istnieje - nie istnieje tak jak byśmy tego oczekiwali. Jest tylko nieostające i trwające teraz, które możemy kształtować, nadawać temu formy, rozmiary, wydźwięk pozytywny bądź negatywny. Jeśli dokonują się skoki w czasie są określane poprzez nasz umysł, za nim zaś podążyć może wszystko inne. Z punktu A do B wynikiem jest C które jest w łączności z A i B, które z konieczności brzmi C choć nie wiadomo jak równa była by niekiedy wartości B pozostanie wartością C. Można to nazwać granicznymi skokami w przyszłość, pewną podrożą umysłu, wyobraźni. Formy i kształty niematerialne stają się już u początku formami coraz to bardziej zyskującymi swą właściwą treść materialną - przez to A będące teraz i nieustające. W ten oto sposób kontrolujemy paradoksalnie przyszłość dziś mając możliwość działania obecnie w tej chwili. Przyszłość zatem istnieje jedynie teoretycznie, działać możemy i korespondować tylko w teraźniejszości.


                                                          Weegee osobiście

czwartek, 25 grudnia 2014

Teraz.
Słowo pisane jest zapisem myśli człowieka wynikłych z pewnego splotu zdarzeń. Określa to czas - jest to zawsze zderzenie się przeszłości z teraźniejszością, gdzie przyszłość bynajmniej w wymiarze niejako psychicznym również bierze udział. Jeśli mówimy o przeszłości to mamy na myśli takie rzeczy, sytuacje wnętrza, które stworzyły to teraz, a więc i pewną moją teraźniejszość. Przyszłość jest wypadkową tych dwóch funkcji, pewną możliwą, a jednocześnie to ona jedynie będzie się stawała, będzie dookreślana, określana. Do tego teraz dziejącego się możemy wnikać przechodząc tą tylko linią! (teraz obecne, istniejące) w przyszłość- stwarzając ją tylko i jedynie przez to teraz. Bez tego przyszłość nie istnieje. Lecz co innego mnie zastanowiło, to zbiegniecie się tych nazwijmy to pewnych rzeczywistości w naszym umyśle. To one odsłaniają, lecz czym jest to odsłonięcie?, prawdą?, dostrzeżeniem czegoś?, zatem, co by miało to być?. Jest to pewien ogląd na to co jest, jakie jest?, gdzie jestem postawiony Ja?, i kim jest, czym jest to Ja? - chce się to często wydostać z nas na zasadzie pewnej refleksji, bądź czegoś więcej. Niewątpliwie jest to pewien punkt naszego umysłu w którym koncentrują się pewne siły tkwiące w człowieku - wrażliwość, to co winno nim kierować, co kieruje, kim jest On?, sprzężenie się serca, umysłowości, cielesności na gruncie tego pewnej prawdy gdzie to istnieje?, gdzie zostało pozostawione?, gdzie prowadzone?, dokąd istotnie zmierzają te siły człowiecze?, i czemu są oddane?, Jest trudne by ten wgląd mógł ciągle dawać o sobie znać, to z czego winniśmy nieustannie korzystać to nasza rozumność!, Ona daje miarę wszystkiemu, jest ośrodkiem funkcją ludzkiego bytu, mądrość ją wypełnia, wola winna ciągle pełnić tą dyspozycje rozumu.


Michelangelo Antonioni: "Powiększenie" (1966)

środa, 24 grudnia 2014

Wigilia.
Jest 2 godziny tu, bądź w innym miejscu do Wigilii, za chwile wybije godzina, odliczam sercem sekundy. Czekam na coś, co by zmieniło, przywróciło mi samemu mnie, mi innych, innym to, co utracili. By te przerwane więzy mogły ożyć. Jak przychodzi Jezus?, On już zamieszkał i jest nieprzerwanie, Jego Ducha zyskaliśmy, On pragnie dawać się poprzez nas, nam samym. To otrzymanie już jest. Już kochasz, już potrafisz obdarzać miłością, już przebaczasz, już oddalać zmartwienia. Pragnienia serca zostały już zaspokojone. Bóg 2000 lat temu rozlał wszystko, szybciej aniżeli dzisiejszy dzień. Czyli całość Ciebie, to co Cie otacza i ten przyszły czas, już był zamysłem - już istnieje. Jedynie uwierz w To. Tylko to wstrzymuje przed otrzymaniem. Zatem kochany, kochana, której bije serce uwierz. I pamiętaj to życie to ciągła droga, to ciągłe wierzenie, brak wiary i powroty do niej, do Boga, to ciągła możliwość cudu i braku cudu, stawanie się, bycie bliżej natury ludzkiej i odchodzenia od niej, więc nie bój się tego. Niech ta tratwa kołysze się po oceanie, lecz boże wiatry są silniejsze, a żaglem jest sam Jezus dziś, wczoraj i jutro. Raduj się, Tak.
Bożego Narodzenia!


wtorek, 23 grudnia 2014

Gwiazda.
Jest 24 grudnia gwiazda świeci na niebie. Co wyjątkowego mieli w sobie Ci trzej, że zdołali ujrzeć gwiazdę? -zobaczyli. Co w sobie mieli niezwykłego, że poszli za nią?, Było ich tylko trzech, ludzi na świecie było o wiele więcej, komu się chce, gdy już stoi przed stajnią wejść do niej?, skoro tam śmierdzi, to nie jest nawet nieprzyjemny zapach - No nie jest. Przyglądać się nam trzeba małym rzeczom, patrzaj w serce Ci mówię - w nie, nie spuszczaj go z oczu. Ludzkie strachy, zalęknione serca, tęskniące za czymś to dowód, że do miłości stworzeni jesteśmy, bowiem tylko Ona odbiera niepotrzebne gonitwy.
Co by powiedział Ci Jezus?, odwróćmy to. Gdy przychodzi na świat dziecko, nie sposób obarczyć go sobą, to ono samo potrzebuje miłości. Jesteśmy wolni, bowiem ktoś bardziej potrzebuje. Zatem Jezu Otwórz mi oczy na sprawy, które mam widzieć, resztę bym pozostawił. Istotnie i tak mogę pozostać w niewiedzy, nieświadomości, nie muszę rozumować w pełni Bożego Narodzenia, On sam mi opowie, zacznie szeptać, gdy usnę nawet za dni i bez snu to uczyni.



niedziela, 21 grudnia 2014

Intelekt.
Myśląc o Bogu mniej zajmują nas troski -"ludzkie sprawy". Bardziej braki, paleta ich jest jak kolory tęczy.
Jestem przekonany - człowiek ciągle nie będąc świadomym tęskni za Bogiem. A gdyby nie mówić, iż do Boga to tęsknienie i tak ono jest. Tęsknienie za początkiem, za czymś co mnie stworzyło.
I skoro odnajdujemy w sobie piękno i dobro, które pragnie dawać się to, to od czego to pochodzi musi być bezmiary, bez możliwości by to nazwać.
Przedziwna siła pozwala nam samym poznawać siebie rozumowo, poznawać w sobie samym. Przedziwna, warta uskuteczniania ludzka punktualność pracy nad duchem, by ta powłoka miała się zbliżać - nie tyle oddalać od swej natury danej jej od Boga. Jak żyje mówię temu tak: intelektualność, rozum, dostrzegalność sprawiają w człowieku, iż widzi niewidzialne. Widzi pośród niewidzenia. 
Te przymioty, pewna intelektualność musi wskazywać na te rzeczywistości. Jeśli tak nie jest, to wynika to z rzeczy ludzkich jak głupota, same zaś rzeczy rozumowe, inteligencja one same wskazywać winny na tą wyższość natury ludzkiej, perspektywę nieba i Boga samego. Co gdy ta sama inteligencja, która mogła by to wskazać tego nie czyni?,
Pomyślałem o Albert Einsteinie. Postanowiłem się nad nim zatrzymać i wrócę do tego. Do Albert Einsteina.


wtorek, 16 grudnia 2014

Kufel
Gdybym miał zastąpić słowo człowiek innym - zrobiłbym to. To słowo brzmiało by relacja. Pierwszy człon nieskończony trwał by we mnie, drugi w nim, bądź w niej. Zastanowiła mnie i zaciekawiła niegdyś myśl, że człowiek jest na tym świecie istotą nieskończoną. Nieskończone i niespełnione są pewne rzeczy wpisane w niego, które musi odnajdywać, w nich być. Je wybierać.
Jak wybiera się kamyk z pośród wielu i jego traktuje inaczej, równie dobrze moglibyśmy tego nie robić. Człowiek jest nieskończony tak, że jego dopełnieniem jest drugi człowiek, tak, że powstaje pewna nić porozumienia, która z czasem zyskuje sprężystości, koloru, nić jest wstanie utrzymać oba końce- to jeden bardziej i mocniej drugi i na odwrót.
Ludzkie myśli przenikają inne, uczucia są rozumiane. Dbałość sprawia, że delikatność i srogość jest potrzebna jak cichość, małomówność. Można nic nie mówić - bo i mówić teraz nie chce. Siedziałem na stołku o trzech nogach, mając stół nad sobą, łokcie i dłonie były położone na stole, piłem wodę ze szklanki. 

Ludzie piją i każdy ma inną głębokość picia, spożywania. Szklanki stają się kuflami, kufle tak naprawdę naparstkiem- kubek możliwie stanie się studnią. Każdy z naczyń jest napełniany rożnie, bądź podobnie przez nas, bądź kogoś kto nagle stanie przy nas wyciągnie swoje naczynie i zacznie napełniać moje - bo mówić można o pewnej głębokości człowieka napełnianiu, wylewaniu tego, co niesmaczne i piciu tego, co smaczne. Wpierw nie wyciąga się naczyń, mówi się bez nich, później można dostrzec, że one są, można i wreszcie pić, mówić i napełniać.



czwartek, 11 grudnia 2014

Orbita
Najcenniejszy zdaje się rozum, jest rozum. Kto by przypuszczał?, w którym czasie wcześniej, że to rozum, nie tyle by wiedza o tym nie następowała. Teraz to dostrzegam szerzej i bardziej. Rozum stąpa po rzeczywistościach będących, tych które są - można je wziąć w swe dłonie. Rozum przygotowuje rzeczywistość by serce mogło się zatrzymać. Nagle dostrzegam gdzie weń jest rozumność, potrzebna rozsądna kalkulacja - jak mieszadło oddzielające czystą próbę złota od jej podobnej. Ludzkie uczucia i emocje wyprzedzają o mile wszystko - są na innej planecie. Podczas gdy rozum nazywany jest ziemią, uczucia przestrzenią kosmiczną, tak emocje jak Jowisz z księżycami wokół.

niedziela, 7 grudnia 2014

Dojrzałość
Mężczyzna wchodzi i naznacza każdy centymetr ziemi po której stawia kroki. Jest w tym wszystkim inaczej - te strachy, niepewności odchodzą, bo mężczyzna nie myśląc - nad tym się nie rozprawia, to się staje, staje się dojrzalszy - po prostu. To nieprzejednane, każda z minut wyznacza kroki ku czemuś. Staje się coraz bardziej pełniejszym mężczyzną. To kwitnie. Kwitnący od środka.
Coraz bardziej wie kim jest. Zatem te zapachy innych, każdy inny, bo inne kwiaty są i sycą wonią - jakże są szaleństwem, skoro w poznaniu, dostrzeganiu siebie samego jest tak długa niekończąca się droga. Zatem wiem!, Boże Ty który mnie stworzyłeś, jakżeś to uczynił niewidzialnie dla mnie, że jedynie jestem i trwam w poznaniu. Kim Ty sam jesteś?- Tajemnico.


Prawda.
Istnieje w życiu kłamstwo i prawda. Istnieją ludzie na ustach ich wypisane jest kłamstwo, bądź prawda. Jeśli nie ma dążenia do prawdy wówczas oddalamy się w przeciwną stronę idąc. I mogło by mnie to bawić, lecz tak nie jest, to zastanawia. Te słowa- te dwa słowa dzielą dziś wszystko.
Prawda?, czym ona jest?, czym?, Za czym ja właściwie gonie w życiu?, Prawda jest jak stąpający cicho nocą starzec z siwiejącą brodą, z oddechem, który napełnia płuca, znów je wyswobadza, to znów napełnia. Prawda istnieje długo przed każdym z nas, jest starsza o wiele bardziej, nie da się jej dostrzec mając zmrużone oczy, lecz oczy patrzące. Serce nią obdarzone widzi ułudę, widzi prawdziwą radość, dostrzega sens trudności, widzi ludzi którzy są i których nie ma.
Niegdyś chciałem się spotkać z kobietą przypominała mi mnie, to intrygujące do prawdy. Okazało się, że żyła w innym czasie niż ja, że żyjąc w tej samej rzeczywistości czasu, mogłem mówić, że jest gdzie indziej, że jej wręcz nie ma, że choć czas jest równą miarą dla nas, to jednak ona pozostawała w przeszłości. Nie sposób by wczorajszy dzień stał się tym teraz, skoro minąłem tą ulice wczoraj, nie pozostaje w miejscu. Otóż, żeby się spotkać potrzebujemy czegoś wspólnego, co nazwać można wspólnym pulsem życia. I zatrzymuje się ono, to życie. Człowiek próbuje wydobyć to, co najpiękniejsze i nazywa to sztuką, nazywa to dziełem podczas gdy to, co najpiękniejsze oddycha i żyje, porusza się i wstrzymuje oddech.