poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Istnienie

Miałem 12 lat gdy napisałem o modlitwie. Modlitwa jest ratunkiem duszy.
A życie to jest ku temu by stać się w pełni Człowiekiem. 
Jestem młodym człowiekiem 29 lat to niewiele. I to zarazem wiele. Niewiele brakuje by rozpocząć Miłować.
Dłonie, dwie nogi..
Niekiedy wystarczy kilka słow. Nie trzeba mieć nóg i dłoni. Trzeba mieć tylko siebie. Trzeba być. To bycie otwera się w słowie jestem. Wystarczy być.
A to, co człowiek może wypowiedzieć o sobie to słowo: "Jestem". To stwierdzenie za które trzeba być wdzięcznym Stwórcy. Gdybym niezaistniał, świat byłby inny. Inny również bez Ciebie, który to czytasz. Prawdą jest, że człowiek jest tajemnicą dla siebie samego, tak mówił O. Pio
Z Tajemnicy stworzony, stworzony z Miłości ku Miłości. Miłość jest wyborem. Jest decyzją rozumu rozpaloną w ogniu miłości będącej w seru. Mądre serce miłuje wpier stawszy się czyste. My bowiej odbywamy drogę oczyszczenia z brudów, które zapragneliśmy z ciekawości zła. Z woli wyboru, którą zaczęliśmy dysponować czyniąc zło. I tak ten pierwszy podstawowy, jedyny dar jakim jest życie zaczęliśmy marnotrawić przez, co popadliśmy w grzechy śmierci. Grzech niewoli, co się nazywa wszelakimi namiętnościami. Jednak przez drogę nieustającego oczyszczania dusza podobnie jak stary bukłak stał się nowym. Człowiek bowiem jest naczyniem, mieszkaniem Ducha Świętego. Gdy człowiek wypowie tę gorycz na którą sam dozwolił i przyzna, iż sam uczynił to zło, że je wybrał, a otworzy serce i zaufa obietnicy, że Bóg go wyzwolił z okowów grzechu. Gdy powie, krzyknie: "Ratuj teraz, ratuj już dziś, nie chce już czekać, bowiem umieram bez Ciebie, boś Ty mój Pan i Mistrz, Tyś Jedyna Miłość, ratuj błagam... proszę.... proszę... stałem się skamieniały i gnuśny, lecz Błagam nie poczytaj mi tego, choć to tylko moje, Tyś zaś Święty... i śmiercią jestem ja, Ty zaś Światłem, jednak błagam i Oddaje Tobie mnie samego, mnie całego w tym, co śmiercią i śmierć tylko moją jest, jednak Ojcze, Tato oddaje i powierzam Tobie przez ręce Matki niepokalanie poczętej, przez dłonie św. Michała Archanioła i wszystkich Archaniołów, Aniołów i Świętych powierzam i mówię zabierz mnie do siebie całego, w tym, co złem we mnie i, co Tobą samym, odbierz mi mnie sobie. Ty decyduj i czyń bo nie potrafie nic uczynić miłościwego bez Ciebie, bowiem tylko Tyś jest Miłość czysta. Proszę oczyść mnie bym jak śnieg stał się wybielony, jak kromka białego opłatka, którą spożywam, bowiem w Niej Żywy Ty. Zaprowadź mnie na Anielskich skrzydłach przed Twój tron w niebie bym przyjął Twe Ciało i Krew, które mnie przemienią w Ciebie w Świętość, bym znów na nowo stał się obleczony w Ciebie w Jasność. Zaprowadź mnie ku drodze do Ciebie. Drodze przyjęcia Komuni ku Eucharysti. W niej jesteś żywy Ty, Jezus... Duchu Przemień mnie w Jezusa w drodze do Nieba jedynego, a jest nią mieszkanie w mej duszy, Tyś mój, abym stawał się Twój. Ukochany mój Jezu. Amen.

I gdybym dziś umarł. Krzysztof Stanio niech wiedzą Ci, co to przeczytają o Jezusie. Nie bójcie się ... nie bójcie się... tego Wam uczynić nie wolno w obliczu tak wielkiej Miłości.

Jezus z Miłości rzekł czyń, co chcesz, a będzie Ci dane.

Jednak proszę i Błagam zwykły jak i Ty człowiek wybierz Miłość Ona Cię poprowadzi ku Chwale Ojca, który jest w Niebie w Twej Duszy... Amen.

Pamiętaj cudem jest to, że Jesteś...

Krzysztof Stanio
Człowiek oddany Bogu i ludziom.
Idź ku ciszy swego serca w niej znajdziesz prawdę... zawsze tak idź... i nie ustawaj... szukaj bez spoczynku, kochaj za nic, za to, że jesteś. Gdyby Cie nie było, nie mógłbyś Miłować...

Pięknych wiecznych dni...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz