środa, 30 grudnia 2015

Czas nie istnieje!

"Cóż za fantastyczna myśl przyszła mi do głowy: aby w ogóle nie zwracać uwagi na czas"

William Hazlitt

Cóż bowiem jest tak magicznego by rzec, że zmiana z 5 na 5 coś zmienia?
Potrzeba jak pchającego kule od kręgli. Jaki jest największy motor, przedziwny ciąg ku zmianie? Jakiej ja potrzebuje zmiany zatem? Zachowuje wewnątrz stan, że jestem szczęśliwy! Zdać sobie sprawe z tego, że jest się szczęśliwy. Co to znaczy? Co to znaczy? To znaczy, że spełnia się we mnie samym i dokonuje to, co możliwe na tą chwile.
 I mógłbym być ceniony za jasny umysł, za każdą twórczą myśl, ceniony przez 14 000 000 osób, jednak nie jestem, mógłbym też wówczas mieć znacznie więcej tych pospolicie mówiąc zielonych, przez które większa część świata zaprzedała dusze! Jednak to się nie dzieje. Jednak zachowuje wszystko, bowiem czynie to, co możliwe nie oczekując. Zatem, to najwspanialszy możliwy czas szczęścia. Bowiem jakie posiadanie obliguje do szczęścia? Pragniemy 1000 spraw, które jeśli by się spełniły nie dały by szczęścia. Najpiękniejszy to moment gdy czynimy coś, co jest zgodne z prawdą kim ja jestem? Tym kim się staje przez wszystko, co robie. Nikt mi tego nie nakazuje. 

Jestem wiem dziś niepoznany, jedynie na palcach dłoni moge zliczyć to poznanie.
I pisze te słowa, bym miał je kiedyś w pamięci. Jeśli bowiem zachowam tą chwile teraz, chwile szczęśliwości niech i będzie mi dodane. Jednak dobro o które tu chodzi to tylko bezwzględnie, poznanie mnie samego ku temu by móc mówić człowiekowi o nim samym. Bo tylko to mam na względzie. Jednak sam chce i pragne być człowiekiem o którym mówie. By być teraz szczęśliwym nie musze być sławnym artystą, aktorem, ... jedynie Człowiekiem to największe wyzwanie jakie odnajduje w swoim życiu.

 Bycie Człowiekiem Sercem i Duszą!

Istotnie i mam kilka, bądź jedną taką rzecz, która jest nieustannym czekaniem, że czekam chwili ...



poniedziałek, 28 grudnia 2015

Śniąc

Myśle o senności. Niegdyś będąc o wiele młodszym niż teraz nieustannie czekałem by nastała noc, czekałem na nią. To stan rozmarzenia. Przedziwny we mnie samym chłopiec. Okazuje się, że jak wtedy nie rozumiałem sam siebie, tak teraz rozumiem samego siebie sprzed wielu lat. Rozumiem tego chłopca, co w nim pałało, ku czemu i jak?
Te sny były szalone, bowiem ja wiedziałem, że śnie. Sny były jak malowane obrazy na płótnie. Wiedziałem też, że gdy skocze z wysokiego budynku obudze się, nie robiłem tego szybko, lecz pod koniec. I bywało różnie i sny bywały różne, noce różne, a ja? 

To wielka podróż, to bycie sobą, to ciągłe odkrywanie samego siebie. 




czwartek, 24 grudnia 2015

Na nowo!

Jezus nie jest mglistością. Czymś z poza nas, jest w Sercu. Spojrzałem dziś na 400 osób ciała i oczy, dłonie, stóp nie spostrzegłem były skryte.

Chciałem zobaczyć patrząc Jezusa w tych oczach patrzących na mnie, cóż za widok. Czuć tą potrzebę serca u każdego człowieka skąd przebywa i czy idzie? Słowa o których myślę to miej płomienną wiarę, Jezus mówi nie tylko byś płoną, Jezus nie tylko kruszy to, co zastałe, mówi i przypomina, że Ty jako człowiek potrzebujesz miłości, Serce bez miłości umiera i prawdą jest, że w tym świecie jest tylko pewna część osób którą jesteś wezwany by kochać to rodzina, to Ci, którzy wiedzą, że jesteś, że żyjesz, że jest ktoś taki jak Ty! To wiele, to znaczy, że każdej z tych osób możesz powiedzieć miej wiarę, miej nadzieje!

Jezus dziś przychodzi i mówi nie tylko o miłości, nie tylko to, by Serce, te głazy serca pękły, lecz mówi:

Miej wiarę odwagi życia, bowiem nie musisz się bać, miej odwagę wyboru, pójścia za marzeniem, odwagę myślenia o sobie wspaniale, Odwagę wiary w to, co skryte w Twoim Sercu! Mówienia wierz, uwierzaj, niech płomień ogarnia Twe dłonie, całe ciało, bowiem jesteś istotą, która opromienia ten Świat! Nic nie nada temu Światu blasku tylko Serce człowieka w którym jest Światło Boga!

On zaś Jezus, Bóg ciągle zanurzony jest w tym świecie! To wymaga największego kroku od człowieka ODWAGI, Wiara to wielka Odwaga! Wszystko może ulec zmianie! Możesz zmienić historie, tak Ty! przez to, że Żyjesz, że Twoje Serce Bije! Jesteś delikatny, jednak mogący zmieniać! Jezus stał się Dzieckiem!

...

Niech Duch Święty Cie Dotknie i Napełni!

...


wtorek, 22 grudnia 2015

Pociąganie

I myśle sobie dziś, teraz o tym, że dobro, to obiektywne dobro, piękno jest pociągające, jest atrakcyjne. Pociąga bowiem człowieka ten świat wewnętrzny drugiego człowieka, to, co w nim zachodzi i co się staje. Swoiste niewyczerpanie. Prowadzi mnie ku tajemnicy swojego serca. Świat Twojego wnętrza jest jawiącą się mgławicą wrzechświata, strumienia pytań pociągania, odrywania stóp od ziemi.



poniedziałek, 21 grudnia 2015

Boże Narodzenie!

Bowiem Jezus zwycięża, Bóg zwycięża w Człowieku zawsze przez cichość, bowiem, nie istnieje nic bardziej bezradnego niż dziecko, a jednak to Dziecko jest drogą kroczenia każdego i jak mędrcy kroczyli, mądrość ich prowadziła, tak w tym świecie jest ta sama łaska, która prowadzi ku Bogu!
Bóg jest taką mocą, która sprawia, że każdy moment w którym ludzkie Serce jest napełnione Wiarą może zostać przemienione. Zatem nie pisze tych słów dla słów tylko Wesołych Świąt, bo cóż to znaczy? Pisze to, bo trzeba Odwagi! Gwałtowności wyrwania tego serca, Twojego ku innym miejscom, jeśli sam Duch Święty Tego Pragnie, Pragnie. Nie istnieje szczególna gotowość ku przemianie, jest tylko czas obecny, są te sekundy, że teraz płynie w Tobie krew i sprawia, że żyjesz i nic Ci nie brakuje by żyć. Bądź Odważny i Odważna Pełna Wiary! I Pełen Wiary, że wszystko stać się ma Teraz! Niech Wasze Serca będą jednym Sercem, sercem Z Boga!

Bycie z rodziną w święta jest trudne! Trudno kochać Rodziców, Brata, Siostrę łatwiej chłopaka i dziewczynę, lecz... Tu Serce Wasze zaczeło bić i tu ma bić! To wielkie Wyzwanie, dlatego Nieście Nadzieje Rodzinie, nie myślcie o sobie, lecz z Duchem Świętym,To potrzeba by Go wezwać zmieni się cząstka Serca w kimś, jeśli uwierzysz, masz czas całego życia. Bóg Zbawia 2000 lat, dlatego Ty nie załatwisz niczego w kilka. Sam Bóg, Jemu wystarczy jedna sekunda, lecz człowiek potrzebuje czasu. Nie lękaj się!

Niech Serce studzone wpierw kroplami ku cichości zapłonie ku miłości!
Ogniem Miłości!! Zawsze nie tylko teraz! Tu chodzi o każdy czas i Miejsce.
I jakże ważne jest to by, by świadczyć o tej jasności, by mówić o niej! By nie tracić tej Wiary, by mieć ciągle nieustannie nadzieje, ku stawaniu się zawsze możliwych rzeczy. W momencie gdy jest nam najtrudniej, gdy dusza jest jak gdyby pozostawiona, człowiek wówczas może mówić Boże nawet jak nie czuje Cie dziś tak jak wczoraj, dziś jesteś. Dziś jesteś Taką jasnością, którą nie pojmuje. Bowiem pragnij mówić bratu i siostrze, nie trać tej nadziei. To piękna wolność, gdy serce zabiega o inne, staje się wolne , nie myśli o sobie, to pouczenie idące ode mnie ku bratu zawsze wskazuje na wyższość niż to względem siebie samego. Bóg jednak wylewa na całość. Niech Serca Wasze będą Gorące, spętane Ogniem Jasności Boga! Gromów. Bóg jest Mocny!

Bądźcie Pozdrowieni w Bogu!




środa, 16 grudnia 2015

Noc

Wstawanie by 6:00, na 6:30 być w kościele na roratach jest nielogiczne, w pewnym sensie jest to nielogiczne! Wiara jest nielogiczna, Wybór Jezusa jest nielogiczny. Dokonuje się swoista przemiana w której to, co na początku jawiło się jako nielogiczne staje się logiczne. Staje się to jedyną logiką, tak, że wcześniej ani później, nie istniała żadna inna logika. Była jedynie złudzeniem. Właściwie to miłość, przecież człowiek próbuje, każdy człowiek na swój sposób próbuje kochać. To jednak to również jest nielogiczne, musi być podobną bynajmniej jeśli nie równą temu nielogiką. Świat, Człowiek potrzebuje tak nielogicznie patrzeć, słuchać i myśleć. I wiem też, te słowa nie są łatwe, brzmią jak gdyby pochodziły z innego czasu i miejsca jednak to obecny czas i miejsce. Świat próbuje wmówić swoją logikę podczas gdy ona nigdy się nie sprawdzała. To jedyne słowa w związku z tym co przychodzi. Przychodzi Jezus, przychodzi identycznie jak przez każdy z 365 dni roku. Jedynie zapomnijmy o tym by traktować ten czas jako święta, które miną, nic nie mija. Ma się stawać odczuwalna zmiana w środku. I to jest nielogiczne. To jak krople zmieniające głaz, ludzkie serce jest często zimnym głazem, lecz Jezus przemienia go w delikatność. To najważniejsze w tym świecie mieć wiare w takie zmiany. Dobrze, że myśle o tym nie bliżej 24.12.2015. Bowiem to myśl i potrzeba wiary na każdy dzień i myśle o Tobie, który to teraz czytasz.

Dobrego Dnia!





poniedziałek, 14 grudnia 2015

2015!

Czuje powiew, niebawem rok zatoczy koło. Ten umowny czas wybrzmi pewnym własnym skończeniem. Najwspanialszy to rok. Staje widząc obraz, co się stanie ze mną samym za rok, dwa lata? Zmieniaj się i żyj by każdy mógł powiedzieć:

"Stał się jeszcze wspanialszy, jako Człowiek, jako Mężczyzna"

Czas bowiem jest stosowny ku temu pięknieniu człowieka. Żyjemy by stawać się piękniejszymi dla drugich.



piątek, 11 grudnia 2015

Tu

Pod tym wszystkim, co zewnętrzne, co istnieje na tak zwanej powierzchni, co widoczne jest wpierw - pod tym wszystkim - ni mniej, ni bardziej kryje się człowiek. I jakkolwiek byśmy się trudzili, by za pomocą tego, co zewnętrzne, co przejawia się nam wpierw, by tym nazwać tego człowieka - dalecy jesteśmy od tego jaki i kim jest? Lecz nawet wchodząc w tą przestrzeń wewnętrzną, jesteśmy bliżej, lecz nie wystarczająco, by mowic: "znam prawdę o tym człowieku". Czy zatem jest możliwe, by ją poznać? Czy człowiek, drugi człowiek, jest do tego zdolny?
 To poznanie człowieka w świetle obiektywnym na tym świecie jest w pewien sposób niemożliwe - Poznanie!, lecz poznawanie? Owszem. To ciągle jest możliwe. To zgłębianie człowieka. Patrząc zatem z tej perspektywy, stan, gdy mówimy o drugim człowieku, że jest określony -Jest nieprawdą. On owszem jeśli tego pragnie, tu to słowo jest kluczem. On ciągle się staje, ciągle ten proces psychiczno - duchowy w nim zachodzi. Proces dany czlowiekowi. I dalej - to w tym indywidualnym człowieku zcalić ma sie ten prawdziwy on sam.


czwartek, 3 grudnia 2015

Kartezjusz!

  
 Moralność odczytywana jest przez istotę rozumną i wolną. Rozpostarta nieskończoność gwiazd nade mną i prawo moralne we mnie. To prawo wiąże człowieka, wiąże go od wewnątrz. W Kartezjuszu stała się wielka droga dostrzeżenia świata, siebie samego przez drogę idącą od środka. Przedziwna to niesłychana droga. Wszystkie bowiem drogi, czy to wynikłe z obserwacji świata, kosmosu, praw natury, że istnieje tu harmonia. Czy sama rzecz rozumna wskazująca, iż ja sam, ja człowiek, nie stworzyłem tego, co widzę, planetę ziemia. Z tego wynika argument. Musi zatem istnieć ktoś o potędze przekraczającej mój umysł. Skoro zaś to, co widzę jest dobre i ja sam odnajduje w sobie dobro jako ciągłość wyboru tego dobra, to Ten Ktoś musi być Mocny i Dobry.

Kartezjusz pragnie to dostrzec od środka, bowiem twierdził, że odpowiedź jest we wnętrzu. Tak! bowiem każda z drug prowadzi do prawdy bezwzględnej tak, że wszystko, co jest przestrzenią wiadomą, ale i niewiadomą prowadzi do Boga. Wszystko wynika i poruszone zostało i jest przez Niego. Jednak Kartezjusz uznał tak wielką ludzką małość wedle poznania, iż określił, że tylko to, co dostrzegane, wąskie, lecz dostrzeżone przeze człowieka dla niego w obecnej chwili jest prawdą. Zaprzeczyć bowiem temu, co się we mnie staje ( zaprzeczyć temu, co myślę, że tak mi się pomyślało) nie mogę, bowiem to istnieje, choćby tylko dla mnie. Jednak jeśli ma całość dostrzegania człowieka łączyć jedno spoiwo odczytywane w różnych cząstkach, lecz z jednego ogromu czegoś, co jest ponad nami, to jednak te fragmenty są prawdą. Prawdą, która chyli się ku człowiekowi. Ona chyli się ku człowiekowi.

    Wiąże nas prawo moralne. Zachodzi to w istocie wolnej i rozumnej. Wiąże nas w sposób tak cudowny. Wiedza, ta pewna ludzka pojmowalność nie jest nigdy czymś własnym. To wszystko jedynie człowiek odczytuje, dostrzega przez umysł i serce, przez tą przedziwną otwartość. Nie przyjmowania świata jakim jest, lecz jaki ma być, gdzie ma podążać. Tą dążność tego świata odczytać możemy w sercu! To stanowi drogę tego, jaki ten świat ma się ciągle, nieustannie stawać. Bez tego ciągłego procesu w człowieku, wszystko inne , zatem świat staje się zaprzeczeniem prawdy.

    Kartezjusz uczynił tą wielką drogę! Wielką drogę i podróż wpierw ku własnemu wnętrzu, by zrozumieć to, co zewnętrzne. Niegdyś pisałem, że droga, te ludzkie podróże i poruszenia w głębi niego są równe ruchom konstelacji gwiazd i światów niewidocznych tu na ziemi. Na równi z tym, wszystko, co zewnętrzne nie będzie zrozumiane, sam człowiek nie będzie rozumiał sam siebie bez myśli, kim ja jestem? To ciągłe KIM? To mnie czyni na nowo człowiekiem. Gdybym jednak pozostał tylko na tym założeniu jestem człowiekiem, cóż bym wiedział o sobie samym? Mógłbym założyć zarazem, iż nie istnieje. Jak bowiem mówić, iż człowiek żyje jeśli to życie nie dokonuje się w jego życiu? Jeśli nie ożywia on tego, co istnieje wokół? Dlatego czymś naturalnym wedle tego jest, iż nie żyjemy, lecz umieramy i jest to śmierć serca i duszy, śmierć to nie ta fizyczna niemożność, zbyt było by to proste. Tylko żyjące serce ożywia drugiego człowieka, ożywia nas samych, bowiem ten drugi człowiek w którym staje się przez to życie czyni na równi do nas, ofiarowuje to jedno swoje życie. Jesteśmy przekazicielami życia, piękna, dobra, radości. Stworzeni ku miłości, dla niej! Gdzie drugi człowiek jest dla nas naprawą, dla niego bowiem stawać się ma miłość, ku niemu stawać się mam lepszy.
  
  Być W JEGO życiu, w tym Jego teraz, dostrzec mam to JEGO życie jakie jest. Z Nim podążać, z Nim IŚĆ tą jedną drogą, by stała się i moją, by wiedział, że jestem. Dla Niego ŻYĆ, dla NIEGO, dla Niego umrzeć, bowiem to umieranie dla Kogoś, aż do śmierci własnej. Człowiek przez nieumiejętność miłowania rani drugą osobę, lecz i dla niej i przez nią staje się lepszy, bardziej miłujący, to droga od śmierci do życia. To jest możliwe, bowiem to nie jest z Nas. I Całość ta ma być Chwałą ratunkiem dla Tego świata, każdego człowieka, pokolenia. Wiem, jeśli pozostawię po sobie miłość ona rozleje się w sercach ludzi ku chwale Tego, który stworzył Wszystko, który jest Jasnością. Jasność, którą musimy odczytać w sobie,  bowiem ku jasności zostaliśmy stworzeni, dla tego tu i teraz! To obecna chwila, jest Jasna. Obecny czas, świat i ludzie są najlepszym światem z możliwych dla Ciebie, dla każdego z osobna człowieka. Musimy widzieć i patrzeć na świat oczyma wielkiej nadziei, by widzieć piękną perspektywę możliwości jakie są w tym, co jest! Nie w tym czego nie ma. I dziś teraz powiem, wierze w to, bowiem doświadczam tego o czym pisze!
   
 Zostałem stworzony Przez Jasność, Przez Boga, który porusza wszystko, co żyjące! Stworzył mnie i Ciebie największy z możliwych!



środa, 2 grudnia 2015

Dusza

W płynności czasu nasze ciało się zmienia, lecz ten sam czas już inaczej wpływa na wnętrze. Szalenie go potrzebujemy. Jak gdyby ciało kłóciło się z duszą. Życie to wędrówka duszy w ciele. Dusza nie podlega procesowi jakiemu podlega ciało.
To świadczy o pochodzeniu duszy i tego, że przekracza ona świat fizyczny, świat patrzenia i postrzegania świata.






On?

Podejme się tematu szalonego, bowiem mam wszystko by o tym napisać otóż mam ograniczony umysł. I w tym ograniczeniu zechce napisać o Bogu. Czy jest możliwe by człowiek to uczynił? Jakim sposobem?
Czy przez umysł? Serce? Rozum? Intelekt? Uczynie to przez niewiedze, krocząc drogą mgły, która opada, gdy się długo idzie. Czuje, że ludzki umysł jest zanurzony w świetle. W świetle przez pewną ludzką czystość serca, nie nieskazitelność, przez naprawe tego serca.

Ciągle jesteśmy naprawiani od środka. Dotykani od wewnątrz
- przekłuci dłońmi delikatnymi jak soczystość owocu. Coś, co staje się tak delikatnie, a zarazem stanowi swą dostrzegalność, mając kształt.




10 lat

Czas jest czymś co pozwala by z ziarna stał się piękny kwiat. Gdyby czasu nie było bylibyśmy wszyscy zawieszeni w bezruchu fizycznym i umysłowym. 10 lat matury, mojej niebawem. Nigdy bym się nie spodziewał takiej zmienności. Gdybym miał 10 lat temu wymarzyć sobie takie dziś? I sny nie były by tak wspaniałe. Zatem każdy z nas staje w obliczu wielkiej zmienności. Co się w Tobie stało i staje teraz i przez te 10 lat? Jesteśmy tak już inni. To niezwykła dojrzałość słów, które kiedyś były nieistotne, często głupie, dziś słowa zmieniają, spotkania zmieniają.

Spotkanie z Tobą, ale i z samym sobą, wszystko jest po coś, może i bardzo ktoś potrzebuje tego spotkania. Dziś wiem, jesteśmy dla kogoś, po coś co jest bardzo określone.

Do zobaczenia w innym Świecie!








Dłonie.

Potrzebujemy drugiego człowieka, bowiem tylko dzięki niemu możemy uczynić coś dobrego. To wielka wdzięczność i łaska, że możemy w tych chwilach czynić dobro.

I ta ulica, ta Pani, która poprosiła o pomoc. Jakaż ludzka wdzięczność, że człowiem może w tej chwili życia być, pomóc. Tylko wtedy przedziwnie się zbliżamy i wiemy dlaczego jesteśmy.




Koniec?

Koniec świata nie nastąpi tak szybko jakbyśmy mogli się spodziewać. Co więcej na nic tu się zda ludzkie spodziewanie.

Myśle jednak, iż w każdym z nas dokonuje się koniec świata, który wskazuje na utrate nadziei. Ta perspektywa, że jestem tylko niewielkim punktem w całej histori świata, jest oszałamiająca, że mój kres nastąpi. Każda sekunda mnie do tego przybliża.

Wybierać tak jak gdyby w obliczu końca świata. Czy byłby to ten sam wybór, co teraz?




Ach!

Nie tyle bym miał w tym względzie wątpliwości. Jednak z całym przekonaniem powiem, napiszę. Wszystko, wszystko, co wychodzi z człowieka, całość tworzenia jest i istnieje, jest podyktowana drugiemu człowiekowi. Wszystko staje się prawdziwsze i głębsze gdy on jest, bowiem mówie wówczas do Niego, ku niemu, bez niego nic nie ma sensu. Bezsensowne bycie, bycie jeśli nie jest dane drugiemu. Na każdej płaszczyźnie. Bowiem mówie w Twojej obecności, mówie - ta akustyczna fala przenika fizyczność i zatrzymuje się w umyśle i sercu. Wiedz, to na ile się zatrzyma, na ile Cie zmieni jest już jednak tylko Twoją drogą.

Projekt Serce.


Projekt Serce

TRAILER!!
Było szczególnie, przyszli szczególni ludzie m.in. starszy Pan, który pojawił się jak gdyby z nikąd. Jeden taki starszy Pan, każda zaś inna osoba była zupełnie inna. Ta całość i zupełność każdej z tych osób jest nie do odtworzenia w innym czasie.
Po spektaklu rozmawiałem z tym Panem, jak z każdą z osób. Mówił: "Pan lubi filozofie"

"Tak, to cały ja" odpowiedziałem z uśmiechem, nie zaprzeczyłem. Czasami zaprzeczamy, gdy ktoś pyta. Nie zaprzeczamy, mniej zaprzeczenia gdy pyta starszy Pan, wówczas i łagodnie nam przyznać, że coś w nas jest dobre, tak warte uwagi i piękne. Wyobraźmy sobie zatem, że otaczają nas dojrzali ludzie, jedynie dojrzali, którzy pytają czysto, ich myśli czyste, pytania kierowane do człowieka, są pytaniami o niego. Pozostaje mówić jak mówi się o drzewku, które widzimy, że jest zielone, rok wcześniej było mniejsze. Kiedyś będzie wielkie, większe od nas.

Wróćmy jednak.

Byłem na ulicy przed spektaklem i zobaczyłem właśnie tego Pana mówiąc zapraszam na spektakl.

"Właśnie ide na Projekt Serce"

Myślałem, że również pogodnie jak ja zaprosiłem, On z uśmiechem i pogodą odpowiedział, lecz, czy pójdzie? Idzie, zatem był. Powiedział, że przeczytał w gazecie i był ciekaw.
Nie pamiętam tytułu gazety.
https://youtu.be/T_if8ckFdeA






poniedziałek, 30 listopada 2015

Kim?

Nie zachodzi taka wiedza w człowieku, wiedza pojęcia wszystkiego. Otóż nie, to nie jest możliwe, lecz przez ciągłość pytania kim dziś znów jestem, to kim i jaki? Można przez to spojrzeć i powiedzieć jestem, jestem Anną, Karoliną, Patrykiem, Krzysztofem.



A D W E N T

Myśle jednak, że zbyt szybko mówimy o końcu świata z kolei dobrze, że o nim mówimy, że w ogóle istnieją takie rozmowy i myśli, przejęcie się i możliwa trwoga.

Jednak Bóg daje nam czas na nawrócenie. Daje światu i człowiekowi czas. Jak gdyby ten czas był nieskończony, lecz jest skończony. Każda chwila zbliża nas do tego skończenia, minuta życia. Niemożliwe jest inne skończenie, skończenie całości ludzkiego wnętrza. 

Zmieniać się fizycznie moge, bowiem zauważam to. To wspaniałe, to dozwala patrzeć na życie jako niebywałom drogocenność. Jedno życie, jedne chwile, jeden człowiek, jedne rozmowy, wszystko jedne, niezwielokrotnione. Jedno takie spojrzenie, które się już nie potwórzy. I mimo tego wiem, postać tego świata przeminie, lecz nie tylko tego brutalnego również tego pięknego.

Przedłużeniu ulegnie coś innego, co już dziś zauwarzam. Fizyczność przemija, lecz pogłębiona ciągle jest sfera, którą fizyczność jedynie oplata i to dzieje się już tu. 

Samo pragnienie, całość ludzkich dobrych pragnień, to coś więcej niż dłoń mogąca je urzeczywistnić, a jednak przez dłoń zachodzi. Wiem, że ta idąca siła od środka - sfera wnętrza, bo o nią tu chodzi. Ona to każe myśleć mi i wierzyć, że mimo przemijania fizyczności, ona zostanie przedłużona, przeniesiona, przejdzie przedziwną droge, której w prawdzie nie rozumiem, lecz która sie stanie.

I dlatego myśle ważne jest by się już Cieszyć, tu i teraz. Być tu, to oznaka potrzebnej nam wiary, by się radować z tego przyjścia Chwały Boga już tu, to oznacza ostateczną chwale Boga na którą już dziś Bóg przecież dozwala, od tak dawna.

Słowom Boga samego trzeba wierzyć. To ma swój zasięg na wszystko inne.
 Bóg mówi proś, a oczyma Twojej wiary tak się stanie. Bóg ofiarował ogrom zapewnienia by uwierzyć i żyć w tą Chwałe ostatecznego zwycięstwa. 

Trzeba patrzeć na świat rzeczywistością dobra, stawania się dobra i dobra, które jest nieuniknione przez Jezusa. 

Bóg mówi:
Raduj się teraz, dziś twe serce płonie, raduj się i niech w sercu gości ogień rozpalenia. Bóg już przychodzi, już w pełni jest.

A ten koniec świata będzie przyjściem do tego świata, nie tylko do tych którzy Bogu powiedzieli tak, lecz i tak będzie. Chodzi tu o cały świat, o ten zepsuty świat. Zepsutego człowieka. Do tych którzy mimo słów braci nie słuchali.
Do nich sam Bóg przyjdzie. I tylko Bóg sam wie, co uczyni. 

Obawiam się jednak, że Bóg jest dziś i przychodzi, On jest blisko każdego! A to oznacza, że sam człowiek mówi, tej bliskości, mówi: "nie"

Powiedz dziś:

"TAK"

A gdyby tu chodziło, że świat się kończy, lecz ten świat SERCA. 
Koniec świata nastaje tylko i aż w SERCU, jest KONIEC, lub POCZĄTEK. 

ŚMIERĆ albo ŻYCIE w SERCU,

TWOIM WŁASNYM SERCU. 

O CIEBIE TU CHODZI!







sobota, 28 listopada 2015

Poznanie

Podejme się tematu szalonego, bowiem mam wszystko by o tym napisać otóż mam ograniczony umysł. I w tym ograniczeniu zechce napisać o Bogu. Czy jest możliwe by człowiek to uczynił? Jakim sposobem?
Czy przez umysł? Serce? Rozum? Intelekt? Uczynie to przez niewiedze, krocząc drogą mgły, która opada, gdy się długo idzie. Czuje, że ludzki umysł jest zanurzony w świetle. W świetle przez pewną ludzką czystość serca, nie nieskazitelność, przez naprawe tego serca.

Ciągle jesteśmy naprawiani od środka. Dotykani od wewnątrz
- przekłuci dłońmi delikatnymi jak soczystość owocu. Coś, co staje się tak delikatnie, a zarazem stanowi swą dostrzegalność, mając kształt.






Projekt Serce

28.11.2015, 20:00
Klub Kazimierz
Dziękuje Wszystkim za Przybycie!






"Wewnątrz"

Boromeusz - imię bohatera mojej książki
Czekałem na to ponad 10 lat.
Mając bowiem 14 pomyślałem. Chciałbym kiedyś to zrobić, to jak marzenie, które jest wyborem. W świecie dziecka wszystko jest marzeniem, możliwym. W świecie dorosłego człowieka to marzenie istnieje nadal, lecz trzeba je przekłuć wyborem.
Zestawić na równi z wyborem.

...

Niesłychane jest to, że niby mógłbym wybrać kilka dróg przez tą wyobraźnie, przez wszystko inne, co wspiera, co dozwala na to, by słowa mogły mieć taki kształt i znaczenie, lecz jednak powstają te a nie inne słowa.
Inne może by nie powstały?

Jeszcze nie wiem jaki będzie koniec.




Do Ludzkości jaką znam i jakiej nie znam. Wreszcie do siebie samego.

Chyba nigdy do końca nie będzie mnie interesował teatr jako odtwórczość powielania tego wszystkiego, co już było. Wszystko jednak nadal się staje i dokonuje bowiem mianownik ten sam, tożsamy dla wszystkich, jest nim życie. Te same miejsca, sytuacje i bóle, radości, fascynacje. Tylko nie koniecznie przekłute jest to tym moim własnym ja. Jak gdybyśmy chcąc przybliżać się do życia jednak przez same odtwarzanie, a brak doświadczania go wewnątrz oddalali się.

Świat, stan mój z teraz przecież ingeruje we mnie tak brutalnie, lekko i subtelnie. Jednak zatem zachodzą te rzeczy dlatego, że żyje. Mówmy o tym, co się staje w nas. Czy zatem nic się nie staje, że tylko ciągle nieustannie odtwarzamy? Nie tylko odtwarzamy, robimy coś przeciwnego niż winniśmy.

Sądze, jestem przekonany!
Panu M. i wielu innym każdego czasu istotnie, nie chodziło, by ich teksty były powielane, odtwarzane.
Panu M. chodziło by, aż o życie. Wyławiał z tego doświadczania życia całości, cząstki, które są do dziś. I o ile przyjmowanie formy samo w sobie nie przeszkadza w tym aktywnym życiu, można tak czynić, lecz jakże pozbawia się dziś tego czynnika własnego - przeżywania idącego bardziej dosadnie i w głąb niż ta analiza tego, co jest w dziele.

Przecież wszystko to zachodzi bez silenia się nadmiernego gdy jednak żyje, żyje i myśle. Gdy tli się we mnie pragnienie bardziej dotyku tego widza, zatrzymania kim on jest? Co mu powiedzieć? Co powiedzieć samemu sobie?
Może o własnej nieudolności? O błąkaniu się?

Pan R. Pan S. Każdy z nich mógł o tym już pisać, lecz tym razem to Ja pytam. Pyta nowe życie z nowego czasu. Czasu tak tożsamego, lecz innego.

Bowiem gdybyśmy się zatrzymali li i tylko na tym odtwórczym działaniu,
Czy czasy obecne dawały by o sobie znać?
Że są i jakie one są? Może są w jakiejś swej niewypowiedzianej ciszy? Czy powstało by coś nowego, nurty? Poglądy i treści? Znów wyłowione z tych meandrów szalonego świata, który znów potrzebuje wydobycia piękna? Piękna, którego nie trzeba wydobywać, wszak ono jest, trzeba jedynie znów je dostrzec i wskazać, że istnieje, czy aby tak?

I zastanowiło mnie to.
Coś nowego? czy istnieją rzeczy nowe?
Czy jest określony fenomen jednego człowieka? Człowieka tych czasów? A dziś ich nie ma? Są?

W tym świecie wszystko jest, świat jest niewyczerpany i to nie wiedza uwydatnia, nie szaloność umysłu i wielkość tego konkretnie człowieka. On, ten człowiek ma w sobie otwartość patrzenia i dostrzega tego, co istnieje w tym świecie.
Pod tym względem światło już istniało i było od zawsze, lecz człowiek musiał dostrzec tą oto możliwość, coś się w nim dokonać musiało..., lecz potencjał ciągle ten sam, przez i pewną ludzką gotowość.
Bowiem świat ciągle istniał. Światło ciągle było możliwe i istniało przed Edisonem. Ogień ciągle był możliwy do uchwycenia nim kszesiwo przez człowieka zostało użyte, lecz on zrobił to jako pierwszy. Człowiek zawsze robi wszystko jako pierwszy i jedyny w chwili czasu jaki jest.

Czy dziś, Czy dziś jesteśmy gotowi? Czy jesteśmy Otwarci?
Czy istnieje ta przedziwna otwartość wnętrza? Czy Otwartość człowieka dziś istnieje?

Bez tego umieramy.

Pan K.




Zmora!

Zmorą naszych czasów są dziś te liczne portale. Dzieje się tak z wielu powodów.
Główny podstawowy to taki, że nie poznajemy się na żywo. Nie idziemy ku życiu. To szalenie spłyca relacje i prawde.
Te połączenia w których udział bierze umysł, serce - całość człowieka ma się wydarzać w życiu. Bowiem jakich słów używać tu, jak pisać? Skoro one w rzeczywistości są wielokrotnie głębsze, co znaczy nie chcę sobie tu na nie pozwolić, by te słowa zamiast w życiu pojawiały się tu. Każde słowo winno być usłyszane żywo, by mogło spotkać się z tym całym bogactwem kryjącym się w drugim człowieku, by mogła zajść ta dynamika. Dynamika o której już pisałem. Gdy to się nie staje pojawia się pewne niespełnienie. Bowiem spełniają się tylko rzeczywistości ludzkie, gdzie człowiek widzi się z człowiekiem.
To nawołanie Wyjdź z domu i żyj!

To jest trudne, bowiem istnieje grunt tego, dlaczego wirtualność przejeła to, co ma się wydarzać w życiu. Otóż życie wymaga otwartości, otwartości, która tu nie jest potrzebna, ograniczyliśmy słowa do informacji. Przenosimy to wszędzie.

Nie rozmawiamy! Nawet w życiu nie rozmawiamy!
Pisze to, bo ważne jest by dostrzec prawde tego gdzie jesteśmy.

Jak nie masz czasu, jesteś zaganiany, nie masz czasu na drugiego człowieka, znaczy, że daleko Ci by życie nazwać życiem.

Obudź się!!


Uchodźcy i Niebo!

Myśleć o niebie, a jednocześnie być na ziemi, myśleć o tym wszystkim, co Bóg uczynił, lecz nadal pozostawać tu?

Zatem jak być w tym teraz obecnym?
To fundamentalne pytanie!

Jednak ten czas obecny jest określony celem. Ten cel tu dla każdego człowieka jest jego wielkim odkrycim. To większe odkrycia niż te które dotrwały do 2015 roku, odkrycia, które spowodowały, że ten konkretnie człowiek, wiemy o nim bowiem jako pierwszy zbudował zamek, czy też zębatke, bądź wybrał się jako pierwszy w kosmos.

Tu mówimy o zupełnie inny odkryciu, mówimy o dostrzeżeniu, dotknięciu swoimi oczyma tajemnicy siebie, a zatem prawdy. Ona to jest większa niż bycie na księżycu.

Celem życia tu jest by żyć z perspektywą Jezusa, który Zmartwychwstał, że granica strachu, granica lęku, każda granica, która dziś nas trzyma, ku wszystkiemu jest stworzona teraz już jedynie przez nas. W człowieku ma się zdarzyć ten ono wielki krok. Krok ten jest większy niż księżycowy.

Myśle o tej zmianie, która ma się zdarzyć,  ma się wypełnić. Gdybym miał być gdzie indziej już bym tam był. Powód jednak dla, którego jestem postawiony teraz tu, jest niewątpliwie ciągły, ten sam.

Bóg stworzył człowieka i myślimy, że każdy kolejny jak gdyby, każda istota rodząca się teraz to kolejny człowiek. Otóż nie, to jest pierwszy człowiek, to człowiek szansy rozpoczęcia od początku. Jednak zależny jest on od wszystkich, to jaki dziś jest świat, świadczy o tym jak zostanie przyjęty ten oto nowy człowiek. Zarazem pierwszy i najważniejszy, jak gdyby ostatni, lecz pierwszy. Każde istnienie jest pierwsze jedyne i ostatnie, bowiem nie będące nigdzie na zachodzie, ani na wschodzie, na północy, ani południu.

Gdyby człowiek zdobył się na taki akt wiary wierze, że ponowny powrót, przyjście Boga, nie znaczył by końca tego świata. Sądze jednak on nastąpi jednak może być inny niż wyobrażenie zniszczenia przez wojny. To zniszczenie dokonuje się w sercu, wojna jest tego oznaką, więc jeśli pytamy dlaczego jest wojna, dlaczego cierpienie, dlaczego krzyk?
Zapytaj o Serce i Dusze, jakie jest serce dziś każdego człowieka? Jakie jest serce ludzkości? Jakie jest Twoje serce?

To jest pytanie o kondycje w jakiej dziś jest człowiek? Można by powiedzieć, iż u progu końca II wojny światowej kondycja ta była dobra. Dlaczego znów jest podobna? Co się zdarzyło i staje w każdym ludzkim sercu, że znów człowiek jest w tym samym punkcie? Znów?

Jaka zmiana musi się dokonać, a się nie stała? Wine za to ponosi człowiek!

I ktoś pyta o uchodźców, czy przyjąć, czy nie? Samo przyjęcie nie zmieni niczego, a wprost powiem, nie odnajduje słuszności w przyjmowaniu uchodźców. Słuszność odnajduje w tym tu oto pytaniu. Jakie ma dziś serce ludzkość. Pytanie to ma trafić do każdego ludzkiego serca indywidualnie.

Czy żyjesz dla siebie tylko? Czy widzisz potrzebe w drugim człowieku? Egoizm to miecz w serce zadany drugiemu, zadany sobie. Wszystko sięga głębiej i dalej niż sądzimy.

Każdy żyje w swoim mikroskopijnym świecie, lecz co się w nim staje, co zmienia?


Moja klata, nie klata, teatr nie teatr, sztuka nie sztuka.

Człowiek ma być człowiekiem we wszystkim, co czyni, co mówi, co myśli, co w nim żyje, ma żyć. Jeśli tego nie ma umiera za życia!

Sztuka nie ma być oddzielona od człowieka, ma na niego wskazywać, wskazywać na to kim jest człowiek w świetle prawdy o nim, nie zaś przez prostactwo. Jeśli po obejrzeniu sztuki jakiejkolwiek człowiek wychodzi zgorszony, to nie można nazwać tego wolnością. Wolność nie godzi w człowieka, wolność domaga się prawdy i dobra, owoców. Ten zaś kto nie jest mądry, niech zatrzyma się nim myśl by go skierowała by się odezwać. Nie można oddzielić moralności i wartości od żadnej dziedziny życia. Teatr nie jest wymyślaniem rzeczy na nowo, to ukazywanie ciągłej prawdy i piękna, a ta nie jest relatywna, zależna od punktu widzenia. Jeśli zaś ktoś tego nie pojmuje niech milczy. Jedyna rzecz, która daje prawo by coś mówić to jeśli z tego człowiek stanie się lepszy. Rozumniejszy. Rzemiosło, talent, teatr instytucjonalny czy też nie to wszystko za mało i jest niczym jeśli nie przyświeca temu dobro. Jeśli brakuje tego fundamentu. To tak pojmowalną bez tego wolność nazwać trzeba kłamstwem, oszustwem i pozbawianie człowieka życia. Bowiem bez wartości, bez dobra i piękna umieramy już za życia. Niestety proces schodzenia teatru na manowce już się rozpoczął. Dobrze, bo dobrze jak zło jest widoczne. To nie będzie trwało wiecznie. Człowiekowi dziś nie jest potrzebny taki teatr, i taka sztuka, człowiekowi dziś jest potrzebne to by wiedział, że jest słaby i sam w sobie błędne jest wszystko, co czyni jeśli brak moralności, brak odniesienia do Boga. Wolności to i odpowiedzialność! Mamy się stawać bardziej ludzcy. Nie wolni zwichrowaną kłamstwem wolnością.






Powroty.

Wracam do myśli sprzed kilku dni, sprzed przewrotu. Czas odmierzany jest sekundą, dniem i nocą, obrotami kulistymi.
Czas, który człowiek potrzebuje by dokonał się w jego głowie przewrót jest inny. Zachodzi jednak w przestrzeni czasu ziemskiego.

Ten przewrót może nastapić zawsze i wszędzie.

Kilka lat temu sięgając do słów Rilkego mogłem powiedzieć rozumiem go i gdybym tylko był starszy o czas przeszłości bardzo prawdopodobne, że możliwa była by pewna z nim bliskość.
Nie tylko zależna odemnie ale i od Rilkego.

To, co nie ulega rozkładowi, jak to, co fizyczne na tym świecie to myśli, one istnieją poza czasem, lecz do chwili trwania tego czasu.

Przez to wiem, że miałem bliskich. Stali by się tacy i są teraz mimo granic czasu. Przez rozumienie ich umysłu. Nie w pełni, lecz z wystarczającą miarą bym mógł to stwierdzić.

Od 14 lat ciągle mnie ciągnie ku myśli o życiu. Kiedyś natrafiłem na jeden z tekstów René Karla Wilhelma Johanna Josefa Maria Rilkego. Nigdy wcześniej nie poczułem tego, co wtedy, te słowa były jak gdyby moimi. Moje myśli?

Teraz wiem. Świat jawi nam się w określny sposób i podobe określenie jego odbioru zachodzi w naszym umyśle. Jest możliwe takie sprzężenie, taka bliskość bez względu na czas i miejsce, przeszłość i przyszłości.

Podobne i równe temu sprzężenie wydarza się w relacji z kobietą - to szalone przestrzenie prostych myśli bo i w subtelny i prosty sposób, niezwichrowany niepokojem człowiek odczytuje tą chwile i ten czas wybrania.

Dlaczego Rilke?

Egzystencjalizm niejednokrotnie ratuje mnie od głupoty tego świata, od własnej głupoty. Ten tu uruchamiany czynnik intelektualno - duchowy wskazujący na pewną ciągłą odnowe umysłu. Umysłu zgodnego z prawdą o człowieku.

Jaka jest ta prawda o nim? Kim ja jestem? Warto określić to kim, bo gdyby owiane to było nierozumieniem, nawet błędem, błędu tu nie ma, przez ową ciągłość pytania.





Projekt Serce

Nie tyle bym miał w tym względzie wątpliwości. Jednak z całym przekonaniem powiem, napiszę. Wszystko, wszystko, co wychodzi z człowieka, całość tworzenia jest i istnieje, jest podyktowana drugiemu człowiekowi. Wszystko staje się prawdziwsze i głębsze gdy on jest, bowiem mówie wówczas do Niego, ku niemu, bez niego nic nie ma sensu. Bezsensowne bycie, bycie jeśli nie jest dane drugiemu. Na każdej płaszczyźnie. Bowiem mówie w Twojej obecności, mówie - ta akustyczna fala przenika fizyczność i zatrzymuje się w umyśle i sercu. Wiedz, to na ile się zatrzyma, na ile Cie zmieni jest już jednak tylko Twoją drogą.


czwartek, 26 listopada 2015

O początku!

Podejme się tematu szalonego, bowiem mam wszystko by o tym napisać otóż mam ograniczony umysł. I w tym ograniczeniu zechce napisać o Bogu. Czy jest możliwe by człowiek to uczynił? Jakim sposobem?
Czy przez umysł? Serce? Rozum? Intelekt? Uczynie to przez niewiedze, krocząc drogą mgły, która opada, gdy się długo idzie. Czuje, że ludzki umysł jest zanurzony w świetle. W świetle przez pewną ludzką czystość serca, nie nieskazitelność, przez naprawe tego serca.

Ciągle jesteśmy naprawiani od środka. Dotykani od wewnątrz
- przekłuci dłońmi delikatnymi jak soczystość owocu. Coś, co staje się tak delikatnie, a zarazem stanowi swą dostrzegalność, mając kształt.




poniedziałek, 23 listopada 2015

Dusza - ciało

Winniśmy nieustannie pytać i myśleć, myśleć i pytać o dusze!, Dusze!

Dusza i Ciało jest czymś jednym, zachodzi tu swoiste przenikanie, tak ścisłe, tak istotne dla człowieka.

Gdy zapominamy o duszy, o wnętrzu gdy pozostawiamy ciało, gdy jest ono oddalone od duszy wówczas powstaje wielka niewiedza co uczynić z tym owym ciałem.

A ciało ono to jest jak gdyby poruszane przez dusze, przez serce, przez wnętrze człowieka.

Dusza jest czymś niematerialnym, podczas gdy serce zdaje się być i jest osadzone w pewnej fizyczności świata, serce już stanowi o tym kroku stąpania po ziemi, serce, które czyni tą podróż od niematerialności ku fizyczności w byciu wszczepionym w ciało. Ciało zaś z sercem jest w ciągłym kontakcie z duszą, jakkolwiek ta droga zwadawa by się być przerwana jest możliwa i wskazuje ona ta droga dopiero na całość człowieka.

Człowiek nie istnieje bez duszy, jak i dusza bez ciała w tym wymiarze jaki jest tu.

Ból zaś serca informuje i boli wówczas i czuje to i dusza i ciało jako coś pierwszego, jednego.

Dlatego życie to wędrówka duszy w ciele.
Gdy bowiem miłuje, miłuje sercem, z drogą i wędrówką duszy ku miłowaniu, ciało idzie tą samą drogą co dusza. Miłuje całością wnętrza zaś ciało w cudowny sposób może dotykiem ukazać tą oto miłość. Dlatego bliskość ciał kobiety i mężczyzny musi oznaczać wpierw bliskość ich dusz, wpierw zatem zbliża się dusza, ciało niczym nieskrępowane jest niesione ku temu, co się ma zdarzyć, co stać przez miłość.




poniedziałek, 16 listopada 2015

Niebezpieczeństwo

Gdy człowiek mówi o swoich myślach, jakie są i gdzie idą, gdzie śnią, gdy mówi o swoim własnym uśnięciu to znów budzeniu się wówczas opowiada o podróży, która się w nim dzieje. O wnętrzu kołysania przez wszystko, co się dzieje z nim wśród tego, co go otacza.

To jest niebezpieczne.

Piękne i niebezpieczne dla niego. Żyjemy, doświadczamy tego świata, lecz wstrzymujemy oddech. Jak gdybym sam patrzył, a nie widział. Musi bowiem zaistnieć myśl gdy tak patrze na człowieka. Winien mi się jawić w określony sposób on, przez to co się w nim dzieje i staje.

A gdy nie widze? Bowiem mówi mi o rzeczach nie istniejących dla niego, usiłuje mnie przekonać, że dla niego istnieją.
To jednak kłamstwo.

Gdyby jednak mówił, zaczął mówić mi o tym wszystkim, mógłby się poczuć niebezpiecznie. Niebezpieczne jest bowiem mówienie komukolwiek o nas samych, nawet jest to niebezpieczne dla nas samych.

Jednak jesteś człowiekiem, Jesteś człowiekiem, zatem człowiekiem smutnym, przygnębionym, zdenerwowanym, płaczącym. Wreszcie radosnym i wesołym.

Bycie człowiekiem to bycie całością siebie. Bowiem człowiek to Wielka delikatność i wielka siła gdy dostrzeże się to czym i jakie jest to, co delikatne.

Do głębi idzie się nagimi stopami bez butów.


środa, 11 listopada 2015

Skromność Kobiety

Skromność jest niezwykła, piękna w swej delikatności i kierunkach mówienia.
Naga, jakże bardzo się można rozpisać. Myśle teraz o nagiej, nagość zawsze niezrozumiała, co znaczy skąpo ubrana? która odkryła ramiona? Nie sposób przyjąć kobiete bez całości jaką ona jest, bez tego oto jej wnętsza. Czy młotem czy nie młotem? Istotnie całość to wszystko, nie chciałbym by to przyjęcie jej odbyło się bez wnętrza, środka, bowiem nawet dłonie, które mam są połączone z środkiem. Ciało jest tajemnicą, którą odkrywa miłość, skromność mówi "spójrz tu jestem" to troska o piękno patrzenia, patrzenie zrozumienia kim ona jest? A później... ciało jedynie okrywa. Istotnie jest to piękne okrycie tego środka.


piątek, 6 listopada 2015

Iskra Zamyślenia
Cały materiał ze spotkania 6.11.2015
Bardzo zapraszam do Posłuchania!
O głębi nas samych.



czwartek, 5 listopada 2015

Moi drodzy gdyby ktoś zapragnął być, a fizycznie nie mógł będzie transmisja na żywo online.

Gorąco Zapraszam ! !






wtorek, 3 listopada 2015

Niech Twe życie będzie tylko jedną gonitwą na którą trzeba byś sobie pozwolił. To Gonitwa za pięknem. Pisze to niezależnie od czasu.


poniedziałek, 2 listopada 2015

Projekt Serce

Zapraszam do dołączenia!!

Myśli me ostatnio przykuł czas.
Zastanawiam się na co go przeznaczam i co wybieram? Co ja istotnie wybieram i dlaczego? Ciągle coś chce zrobić i robię to, jeśli jednak nie przyniosło by to nikomu żadnego pożytku na nic to wszystko. Czy w obrębie tej przestrzeni życia w której jestem ten świat wokół mnie jest lepszy, za sprawą tego, że jestem? Czy może jest taki sam? Czy zdarzyło się coś zmienić odwrócić? Czy to moje istnienie niewielkimi krokami, lecz implikuje taką zależność?

Myślę sobie, do póki jestem na ziemi, ciągle jestem, żyje, tak możliwe jest spotkanie, rozmowa. Spotkanie z drugim człowiekiem.
Z Tobą!

Chodzi o to by się spotkać, porozmawiać, poznać drugie życie, znaleźć czas na drugiego człowieka. By otworzyć oczy. Mieć otwarte oczy, by mówić do siebie i słuchać. Tylko słuchać? Tych, których nie znam, których być może nigdy bym nie poznał.

 Chciałbym zatem raz w tygodniu spotkać się z jedną osobą. By z nią porozmawiać, posłuchać i słyszeć.


UWAGA ! !

Wydarzenie nawiązuje do
 PROJEKTU SERCE,
Spektaklu na głos męski w moim wykonaniu. 

28.11.2015 Premiera 
Klub Kazimierz ul. Krakowska 13
Do tego wydarzenia można dołączyć, bardzo zapraszam, co więcej to swego rodzaju dopełnienie tego, do czego zapraszam w tym tu całym opisie spotkania z drugim człowiekiem.


Krzysztof Stanio




piątek, 30 października 2015

Ogień.

Są we mnie dziś sam nie wiem jakie siły.
Dziś mówie nie ma możliwości, otóż ja nie chce tego dla siebie, dla kogokolwiek. Tego by nie iść za pragnieniem czynienia tego, co jest w człowieku. Co czyni go radosnym, co go napełnia.

Pytam zatem jaki jest ten świat? Jaki? Czy on każe nam byśmy czynili inaczej? Nie szli tam gdzie serce się raduje i płonie?
Głos serca i wnętrza jest inny niż głos tego świata.

Czy serce nie ma być płomienne?
We wszystkim, co dotyka człowieka?
Czy w tej rzeczywistości jest łatwo, jest trudno!

Myśle też o innym płomieniu.
Wiary w piękno. Wiary jaką ma małe dziecko, czyż tylko dziecku zostaje ta wiara?

Wielką odwagą jest by nie tracić tej wiary, nie tracić jej w chwili trudu.
I myśle sobie o każdej kobiecie i mężczyźnie by nie tracili tej wiary w kontekście wszystkiego!

Zwłaszcza wielkiej tajemnicy życia!



wtorek, 27 października 2015

Lataj Człowieku!, Leć ku Niebu! Drogi Człowieku!

Niech gołębie zatem latają ku niebu bowiem mają skrzydła. Wedle tego człowiek leci, bo ma to czynić. Któż zabroni ptaku ulecieć jeśli sam Bóg dał skrzydła? Nikt prócz Boga ich nie zabierze, a i on sam jeśli by chciał to uczynić wpierw by ich nie dał, bądź przytwierdza na chwile życia gołębie by je ktoś nie zestrzelił. Ma być wolny tak gołąb jak i człowiek. We wszystkim co czyni, skrzydła są tak stałe jak dłonie czy też oczy.



To szaleństwo ! !  Jakże się Ciesze.
Powstają nowe litery, przez nie zdania. Mój Boromeusz ożywa i żyje.
Bohater książki, którą rozpocząłem już pisać. Boromeusz. Co można o nim powiedzieć? Mam wrażenie, że ta książka już jest, że ta postać już istnieje pełna, nie tyle bym ja sam ją stwarzał. Wszystko już się zdarzyło. Czy to czynniki wyobraźni czy tego, że ja po prostu mam to napisać, że nie jest to rzecz wymyślona, a taka, iż to ma się zdarzyć?
Jak to, że stało się i żyje.




poniedziałek, 26 października 2015

Rozłączność

To jak stanąć nad wodospadem spojrzeć w prawo i zobaczyć kolejnych pięć, albo zobaczyć kogoś z jego własnym wodospadem, a jest tym samym. Z całą pewnością Bóg jest dla Nas jednym wodospadem.

Łączą się ta droga mężczyzny i kobiety, że łączą się drogi przyjaźni, drogi życia, tych samych myśli.

Drogi nasze łączą się to znów stają się rozłączne, dzielone, mnożone, mnogie, pojedyńcze, wspólne i tak inne. Inne lgnięcia, myśli, tyle światów, istnień innych niż my sami. Niech lgnie nas tam gdzie serce jest krzepione i gdzie pozostaje w ruchu. Stają się jedne wybory dla jednych, dla innych już inne. Bóg mówi w ciszy, na ucho do jednych uszu.
Istnieje ta cisza szeptania Boga do jednych uszu, mówi ciszą Bóg.



niedziela, 25 października 2015

Spotkać Boga!

Boże spojrzenie przeszywa ludzkie ciało jak miecz. Miecz, który nie zadaje bólu, lecz oddziela to, co "człowiecze" od tego, co przeciwne człowiekowi, co nigdy nie miało być przy człowieku.

Przeszywa ciało, kości. To niewyobrażalna przejrzystość widzenia ludzkiej duszy, podczas gdy człowiek często nie zdaje sobie sprawy, nie wie, że ma dusze.

A Bóg widzi tak jak wszelkie ludzkie wyobrażenie nie jest wstanie wyśnić. Największy ludzki umysł, ten potrafiący wymarzyć, stworzyć niewyobrażalne konstelacje gwiazd jest ziarnem, jednym ziarnem pustyni.
Jednak Bóg to nie pustynia, to nawet nie pustynia.

Kim i jaki zatem jest Ten widzący niewidzialne, Ten przy którym, przy blasku którego człowiek rozpływa się?

Zostało by oddzielone wszystko do stopnia stania się samą jasnością Boga, nie ustoi się przy Bogu nic, co ciemne.

Dlatego człowiek od razu stałby się jasnością przy Bogu.

Nie dokona się we mnie w tym stanie jakim jestem poznanie Boga. Bowiem wszystko, co moje jak gdyby mnie ogranicza.

I tylko On sam jest w stanie we mnie przyjać to co w nim samym tak jasne.

A zatem Ten Gloszony przez lata świetlne przed nami właśnie - Duch Świety. Jasność trzymająca i przytwierdzająca, sklepiająca człowieka, dozwala by możliwe było ledwie ujrzenie ogromu światła Boga Samego. Przez Tego Oto Ducha!!!!

Jest zatem niemożliwe bym żyjąc na tym świecie mógł zobaczyć Boga! własnymi oczyma, nie wspartymi Duchem.



Bóg sam czyni, to co dobre i potrzebne, lecz jeśli ludzkie pragnienie było by dobre, będące możliwością by stało się żywe, by ożyło, czy jest możliwe by takie było?

Jak gdyby to ludzkie tak, było wielkim tak w oczach Boga, dlaczego? Bowiem ta boża perspektywa ofiarowania człowiekowi czegokolwiek jest tysiąckroć wspanialsza, do stopnia wielkiego nie zdania sobie z tego sprawy przez człowieka. Bowiem człowiek nie wie jak wielkie i wzniosłe jest to jego tak, jaką jest to niewyśnioną nigdy perspektywą dla człowieka. Równą pierwszym krokom dziecka. Widzeniu przez rodziców, iż to jedno tak, ten pierwszy krok determinuje wielką sprawczość jutra, lecz tego dziś jak gdyby jeszcze niewielkiego, lecz istotnie budzącego wielkie rzeczywistości, wielkie zmiany.



wtorek, 20 października 2015


                                                       Ruth Waldron! Trey McLaughlin!
                                                                          7x Gospel !

czwartek, 15 października 2015

Półcień

Niebo rozpostarte jest nade mną. Zostałem tu umieszczony, choć mógłbym być gdzie indziej, inaczej, czy jest możliwość by moje istnienie mogło być inaczej wyrażone? Kim zatem bym był i jaki? Jak gdyby ograniczony tym, co jest, lecz dostrzegający już nie ludzką, lecz inną niż ta tu rzeczywistość. Nieskończoność i bezkres trwania.

Będący tu, zawieszony gdzie indziej.



wtorek, 13 października 2015

Zapraszam na wywiad, rozmowe z Marcinem na temat Monodramu "Zamknięto mnie jak...", lecz nie tylko.

http://spotkania.libsyn.com/2015/size/2


piątek, 9 października 2015

Rektor Łódzkiej filmówki:
"Nie oglądamy polstatu, tvn itp."
Jak tu nie podzielić, jak podzielam, jestem zgodny, jestem na tak, na zaś, na dziś i jutro.
Byłem 6 miesięcy temu w Krak w pewnym miejscu, nie chodzi tu o to, że można było tam się napić alkoholu, nie przyciągneła mnie tam również żadna napotkana osoba, A potrzeba fizjologiczna. Nie o niej będe jednak mówił. Może gdybym miał 1,5 roku i potrafił wówczas posać było by to wtedy niezwykłe. Dla bardzo młodego człowieka to wielka rzecz. Wracając ściany pomieszczenia były pokryte gazetami z lat 1990 to ten czas. Co mnie takiego zatrzymało? Te artykuły tam! Były jakże wspaniałe odwołujące się do rozumu, umysłu tego, co służne, co nie jest kłamstwem.
Dziś świat jest podzielony i nie tyle by nie istniała wzniosłość, powab i piękno, ależ mijam pięknych ludzi. Myśle ostatnio o tym zatem jak być w tym świecie ludzi? Czy być tylko dla siebie? Czy jednak spoglądać i myśleć o innych? I mieć to serce nie podzielne? mieć jedno, lecz nie stargane bezwolnością? Mieć i być.
Jakże nieznajduje słów które by się do tego odnosiły, słów, które były by czymś powszednim jak kanapka z rana. Nie znajduje w świecie, to znaczy Świat kłamie! Wprowadza w umysł człowieka iluzje. Kłamie właśnie telewizja, media, lecz to nie odkrycie, lecz fakt. Realnie jednak to, co słuszne i dobre istnieje i to spotykam.
Gdyby każdy z osobna odnalazł odwage takiego wybrania jest to wówczas wielka zmiana.
Myśle również każdy krok w dobrą strone, jest po prostu, winnien być tak naturalny, bądźmy tylko ludzcy. To jest człowiecze. Tylko i aż.

środa, 7 października 2015

Śniący

Pragniesz by ktoś dostrzegł Twoje piękno.
By się w nim ukołysał i usnął budząc się nad ranem w zapachu kosodrzewiny.
Obudzenie jak zsunięty ze stopy nagle sandał, który leży o krok. Stopa pozostaje tak widoczna nie osłonięta niczym. Całość człowieka może być nie osłonięta. Sandałów może być miliony, lecz każdy jest o krok. Przyjąć człowieka może tylko piękno drugiego człowieka.

Bóg jest przyjęciem bezgranicznie całości człowieka. Istnieje przedziwna ciągła dążność, ludzka tęsknota, której ukojeniem jest tylko Bóg, która prowadzi tylko do Niego. Myli się nam to z wieloma innymi sprawami, które nie są wstanie zapełnić tej tęsknoty. Dobrze by jej nie przysłonić. By i to, co się ma stać między kobietą, a mężczyzną mogło się zdarzyć również jako piękno, które prowadzi do Boga. By to była pomoc jasna.


poniedziałek, 5 października 2015

Tajemnica.
Co bierze udział, jakie ludzkie przymioty podczas pisania- wyławiania z tej studni zwanej życiem; z wodospadu w którym wszystko kotłuje sie, wiruje i wywraca, to znów spokojnie cichnie? Dobrze jest myśleć już nie tyle o sobie samym, lecz o świecie. Świat przecież ma swój określony pęd ku czemuś. Ma go każdy indywidualny człowiek. Pęd ku czemuś, ku komuś. Umysł. W nim ukryte są tajemnice skryte przed nami. Dokonuje się niezbadany do końca proces dostrzegania tego, co się dzieje wokół nas. Nie wiem, do końca jak to się dzieje. A może wiem. Życie nie może być dopowiedziane, dopisane do końca, tak jak żaden z osobna człowiek. Przestaniemy rozumieć świat jeśli stracimy z horyzontu myśl, zdanie określające, że całość człowieka jest nieustannym procesem poznawania go przez tkwiącą w nim samym tajemnice.