poniedziałek, 28 grudnia 2015

Śniąc

Myśle o senności. Niegdyś będąc o wiele młodszym niż teraz nieustannie czekałem by nastała noc, czekałem na nią. To stan rozmarzenia. Przedziwny we mnie samym chłopiec. Okazuje się, że jak wtedy nie rozumiałem sam siebie, tak teraz rozumiem samego siebie sprzed wielu lat. Rozumiem tego chłopca, co w nim pałało, ku czemu i jak?
Te sny były szalone, bowiem ja wiedziałem, że śnie. Sny były jak malowane obrazy na płótnie. Wiedziałem też, że gdy skocze z wysokiego budynku obudze się, nie robiłem tego szybko, lecz pod koniec. I bywało różnie i sny bywały różne, noce różne, a ja? 

To wielka podróż, to bycie sobą, to ciągłe odkrywanie samego siebie. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz