niedziela, 19 lipca 2015

Pełnia.

W momencie poznania drugiej osoby, jawi się nam ona jako piękna i jest to realne piękno. Piękno blasku tej osoby. Pełnią zaś jest łączność z tą drugą stroną, stroną trudu tej osoby. Czy jest to oddzielenie jak gdyby od tego piękna? Czy jest to oddzielenie? Czy jest to zaprzeczenie piękna? To nie zło tkwiące w człowieku. To całość człowieka. To zupełnie inna miara patrzenia na człowieka, gdzie miłość zmienia swe oblicze, idzie w strony niepoznane.

Miłość przykrywa całość braków, ten owy trud, przykrywa i tą cudowność mówiąc kochaj całość. Człowiek to nie cząstki podobania, braku podobania, to całość. Słabość w człowieku to swoista delikatność tkwiąca w nim:

                                                            ...
 " wiesz, że nie potrafie zrobić tego dobrze? Najprawdopodobniej nigdy nie będe potrafił, potrafiła"?

 "to nieważne, bo to całość Ciebie, powiedz zatem więcej i mów..."

                                                             ...

Coś, co już wiesz, co jest łatwiejsze do przyjęcia, to to, że jestem pełen mocy, jaka wynika z mojego dziedzictwa, zwyciężania, Odwagi. Jest we mnie wola, posiadam wole, jak i Ty sama ją masz, to jest pomost, dotyk tego, co delikatne i mocne.

Pośród tego jest niepojęta miłość
Hymn do miłości, ku miłości, ku człowiekowi. Można powiedzieć, że pełniej stajemy się sobą będąc razem, bo tylko taka bliskość wymaga by miłować prawdziwie, bez miłości bycie z drugim człowiekiem zawsze będzie spaczeniem. Tak to okrutne słowo, lecz prawdziwe i potrzebne. To niesłychana odwaga serca, by iść w tą strone.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz