Śniąc. Zasypiam by noc mogła się wypełnić, by świt mógł nastać, by dzień mógł się rozpocząć, mógł trwać. By poruszenia wszechświata, droga mleczna
mogła płynąć na obłokach całości wszystkiego co tu i co tam. Zasnąłem. Śnie nie pamiętając gdzie byłem przez ten czas jak gdyby nieśnienia.
Ze snu do życia kroplami subtelnych puknięć o czoło przechodzić, przedzierać się przez cienie drzew okrytych nocą. Tak się budzić, powstawać jak krople. Na języku wylądowała nad ranem, zroszona wleciała do ust. Usta w usta, czoło w czoło.
Modlitwo wędrówko myśli mego serca, gdy zaczniesz swój bieg już nigdy nie przestań podążać.
Bądź mą ostoją dziś, każdego poranka drogowskazem. Znakiem Bożej dobroci
nigdy nie poznanej bądź. By ma tęsknota za Miłością była jak
najszczersza Twoja Łza. Pełnia Tego, czego w żaden inny ludzko wyrażalny sposób nie można
odczuć. Miłości, co granic swych nie masz, bym przez tą chwile jak żyje
mógł być tylko Tobą.
sobota, 29 listopada 2014
Kim jesteś. Odwieczne pytanie człowieka brzmi kim
jestem? Czy taki jaki bym chciał, bądź chciała być? Ono wybrzmiewa z większą bądź mniejszą
siłą w każdym ludzkim serce. W kobiecym i męskim. Człowiek wpadł zaś w
struktury tego świata jak gdyby w drewnianą beczkę z wielkim wiekiem u góry,
lecz nie dostatecznie jest nim przykryty, by próbować się spod niego wydostać. U niektórych beczka jest pionowa, jej wieko leży odrzucone gdzieś z boku.
Innych zdaje się niemalże przykrywać, u jeszcze innych ta sama beczka leży
poziomo, że niemalże można z niej wyjść, podczas gdy się jednak leży, śpiąc i
śniąc w niej. I wreszcie beczka stoi odwrócona
wiekiem do dołu, na niej zaś jest coś położne, a człowiek stąpa po ziemi, beczkę
wykorzystuje do własnych celów. Co jest wlane w to moje serce? Co
jest wlane? Bądź kto wlewa? I jak to czyni? Jestem. Człowiek potrzebuje ludzi,
bo oni tworzą ten sam świat w którym on jest. Słowa są wypowiadane przez
człowieka i one przenikają umysł i serce. Powstaje pewien obraz nas stworzony
oczyma ludzi, powstaje obraz stworzony własnymi oczyma do którego wpadają te
patrzenia innych. I to istnieje. Istnieje jeszcze inny obraz zwany
prawdą. Jeśli człowiek odkryje w życiu prawdę to tak jak gdyby odnalazł
kryształ, diament coś niewyrażalnego wprost. Ta prawda dotyczy tego kim jestem? Kim jest drugi człowiek i do czego i po co jest świat? My na nim? Nikt zaś w sposób dogłębny, w sposób
jedynie słuszny, nie jest wstanie mówić jaki jest każdy z nas z osobna. Szukamy
potwierdzenia w innych ludziach, w nazywaniu nas przez rzeczy formalne. Napisano bowiem po szeregu lat, że jestem inteligentny. Nagle dostrzegłem w
sobie w ułamku sekundy niespożyty dotąd intelekt. Zrodziłem przez to latające
śmieci. To takie które zostają pozbawione środka i należy je wyrzucić. One same
to robią, to uczynił mój intelekt. Ktoś po wielu latach wręczył mi intelekt,
wręczył na piśmie i wykuł we mnie samym. To byli wielcy ludzie. Wielkim można
wierzyć. Bzdura - nie uwierzyłem im, mam pewną
wątpliwość, co do każdego tworu który jest udziałem mojej osoby, mojej
wrażliwości. Gdzie szukać tego bym wiedział, że wreszcie posiadłem i mam,
trzymam tą wrażliwość, intelektualność? Przychodzi to w ciszy, pokoju
ludzkiego wnętrza. To zostaje poznane przez umysł, nasz rozsądek, to zostaje
wreszcie zauważone przez serce, czy też uwierzone zostaje przez serce, dla
niego. Bo poznaje się ciągle siebie bardziej ludzko. Ja sam, nie inny człowiek,
i wierze temu, już wiem. Wychodziłem i podnosiłem każdy z tych diamentów przez
samą ciekawość dla nich, ciekawość mnie wiodła i ta tajemnica dlaczego je
znalazłem. Świeciły zawsze i więcej dla mnie, niż dla innych. Wpierw ja
widziałem ich blaski, gdy je dostrzegałem coraz bardziej i inni dostrzegali,
coraz bardziej. Moje oczy nigdy nie będą i nie mogą być zastąpione przez innych
ludzi. Bowiem moje serce jest wewnątrz mnie, nie na zewnątrz i nie w kim innym. To tajemnica, przez ciekawość najmilsza
z dróg prowadzi do pokoju, poznania dlaczego coś mnie tak poruszyło i chce
czynić to co jest poruszeniem. Jesteśmy ludźmi. Bardziej jesteś człowiekiem, a
to uwrażliwienie, to nazwanie, czy jestem pilotem śmigłowca? Czy kim innym?
wpada do całości wyrażenia tego kim i jaki jest człowiek. Nie jestem aktorem,
ani śpiewakiem, pisarzem, te rzeczy przynależą w pewien sposób do mnie,
tak jest, lecz z jaką miarą? Małością? Bądź wielkością? Nie wiem, lecz,
podoba mi się i przez wzgląd na miłe brzmienie powiem jestem człowiekiem pasji
życia. To jest możliwe. Wstałem tuż nad ranem.
poniedziałek, 24 listopada 2014
Kryształ. Wielkie rzeczy one zatrzymują się, te wielkie formy, wielkie figury bycia archeologiem, bycia kosmonautą,
bycia kim?, One stają się przyjazne. Zamieniają się miejscami z ich samą ciekawością.
To jest czysta ciekawość. Świat staje otworem i mówi bądź archeologiem. I co zrobić z tym byciem?,
To zawsze jest wpierw odważenie się by pójść za subtelnością.
Subtelność toczona jest w kamieniu, a później ma kształt, którego nie sposób przekształcić w coś innego.
sobota, 22 listopada 2014
Ten niezrozumiały
świat w pewien sposób jest dzielony na dwa. Jest to jakaś niezbadana
rzeczywistość pozostawiania siebie. Zawszę idziemy, nigdy nie przestajemy
pozostawiać kroków. Ciągle kroczymy, ciągle stąpamy. Ciągle jest chłód bądź
jest ciepłota, jest wietrznie bądź wiatr niczego nie przekazuje, policzki są
pełne żaru, są oklapłe, lecz ciągle zmienne. Stoję odwrócony, patrzę, coś
próbuje, bądź pozostawiam wszystko. Powietrze jest tak naprawdę gęstsze niż
woda, nie wylewa się i nie bryzga. Ciągła zmienność, możliwość ludzka istnieje.
wtorek, 18 listopada 2014
Jesteś powodem słodkości w moich ustach, rzekłem by słowa mogły być
wypowiedziane. Słowa są przekaźnikiem myśli, a te bywają róże -
rozpływają się jak smaki i poczucia na języku, były z tyłu. Przelały się
o jeden centymetr. Były tam przez pewną chwile i już ich nie ma.
poniedziałek, 10 listopada 2014
Łagodność! Mądrość umiłowała sobie spokojność, że wszystko to co jest, jest możliwe i
właściwe, że nie ma konieczności ponagleń. Rzeczy, które muszą mieć
swój czas wypełnienia. Czas jaki chcielibyśmy nadawać wszystkiemu: dziełom, relacjom, poznawaniu kogoś, spotkaniu Tego bądź Tej, rozlaniu się
miodu, spotkaniu kogoś kto rozjaśni nas, życie. To wszystko ma inny
czas, niekiedy inny zamiar, inny sens. To prawda. Świat zewnętrzny jest
wewnątrz nas. Jest napisane musimy odnawiać swój umysł, czy też
odnawiajcie swoją umysłowość. Mowa o odnowie. Czym i jak spoglądam na
siebie jako człowieka?, na innych? Spoglądam swoim wnętrzem, spoglądam
sobą. Świat jest taki jakie jest moje serce, jakie wnętrze. Nie przyspieszymy niczego koniecznościami.