piątek, 5 lipca 2024

Jestem super

Istnieją w zależności od czasów w jakich żyjemy tendencje podążania za tym, co iluzorycznie podnosi naszą wartość, co daje nam zapewnienie o naszej własnej atrakcyjności, fajności.

Moment w którym obecnie żyje to czasy niewątpliwej transformacji psychologiczno - społecznej - przekacentowania wartości człowieka. Myślę, że czasy mojego dzieciństwa o tyle były prostsze w dotarciu do siebie o ile uwaga ludzka nie była tak rozproszona, co obecnie.

Człowiek oczywiście nie wiedział kim jest, bo dla natury ludzkiej jest to właściwy proces, człowiek pyta i boi się, lęka niewiedzy o sobie, twierdzi wręcz, że tak pozostanie. Okazuje się jednak, że poszukiwanie i wybieranie dostarcza mu wiedzy o sobie, a nawet widzi, że staje się spokojniejszy, zyskuje dojrzałość i może mówić, że jest mężczyzna, jest kobietą. To stawanie się jest procesem psychicznym i duchowym, choć nie mówi się o tym na pierwszych stronach gazet. Tam mówi się o złamanych szpilkach i dramacie tańca z gwiazdami. Tworzy się ikoniczny wzorzec spełnionych ludzi szczęścia. Nie mówi się o ich duszy, i nie mówi się o twojej duszy.

Bez tego mówienia stajemy się protezą człowieka, który uporczywie musi napełniać się nowinkami, sensacjami, poszukiwaniem miłości w kciukach. Bez tego kciukolandu cierpimy, to cierpienie jest dobre, bo gdy zapytam dlaczego cierpię, dlaczego płacze, dlaczego jestem nieszczęśliwy wtedy dostrzege istnieje przepaści głębi serca, które potrzebuje prawdy o tym, co zaspokaja mnie, co sprawia, że w nocy śpię i jestem szczęśliwy. 

Człowiek musi chcieć więcej, musi wołać, musi szukać.

Wtedy gdy byłem dzieckiem, więcej wokół mnie było ciszy, jakiegoś pozostawienia samemu, może to rodziło przestrzeń do rozmowy z drugim człowiekiem? 

Pytanie dlaczego dziś jest trudniej? Co ta transformacja psychologiczna z nami robi? 

Uczy akcentów w którym wartość tego kim jestem nie rodzi się cicho. 

Ma się rodzić się w bólu, rodzić latami poprzez poszukiwanie odpowiedzi. Czasy obecne uczą szybkich odpowiedzi, uczą ucieczki od bólu egzystencjalnego, bo gdy nie rozumiem siebie to boli, bo budzi wątpliwość i pewność siebie i to jest normalne! 

A ja przecież muszę być pewny siebie, muszę być dobrym towarem i gotowym produktem.


Nie musisz, nie musisz, nie musisz...

Kocham Ciebie, idź spokojnie i bądź cierpliwy, dni w których ujrzysz siebie, i dostrzeżesz wartość siebie nadchodzą delikatnie.



w


artością?


Istnieją w zależności od czasów w jakich żyjemy tendencje podążania za tym, co iluzorycznie podnosi naszą wartość, co daje nam zapewnienie o naszej własnej atrakcyjności, fajnoś
Moment w którym obecnie żyje to czasy niewątpliwej transformacji psychologiczno - społecznej - przekacentowania wartości człowieka. Myślę, że czasy mojego dzieciństwa o tyle były prostsze w dotarciu do siebie o ile uwaga ludzka nie była tak rozproszona, co obecnie.
Człowiek oczywiście nie wiedział kim jest, bo dla natury ludzkiej jest to właściwy proces, człowiek pyta i boi się, lęka niewiedzy o sobie, twierdzi wręcz, że tak pozostanie. Okazuje się jednak, że poszukiwanie i wybieranie dostarcza mu wiedzy o sobie, a nawet widzi, że staje się spokojniejszy, zyskuje dojrzałość i może mówić, że jest mężczyzna, jest kobietą. To stawanie się jest procesem psychicznym i duchowym, choć nie mówi się o tym na pierwszych stronach gazet. Tam mówi się o złamanych szpilkach i dramacie tańca z gwiazdami. Tworzy się ikoniczny wzorzec spełnionych ludzi szczęścia. Nie mówi się o ich duszy, i nie mówi się o twojej duszy.
Bez tego mówienia stajemy się protezą człowieka, który uporczywie musi napełniać się nowinkami, sensacjami, poszukiwaniem miłości w kciukach. Bez tego kciukolandu cierpimy, to cierpienie jest dobre, bo gdy zapytam dlaczego cierpię, dlaczego płacze, dlaczego jestem nieszczęśliwy wtedy dostrzege istnieje przepaści głębi serca, które potrzebuje prawdy o tym, co zaspokaja mnie, co sprawia, że w nocy śpię i jestem szczęśliwy. 
Człowiek musi chcieć więcej, musi wołać, musi szukać.
Wtedy gdy byłem dzieckiem, więcej wokół mnie było ciszy, jakiegoś pozostawienia samemu, może to rodziło przestrzeń do rozmowy z drugim człowiekiem? 
Pytanie dlaczego dziś jest trudniej? Co ta transformacja psychologiczna z nami robi? 
Uczy akcentów w którym wartość tego kim jestem nie rodzi się cicho. 
Ma się rodzić się w bólu, rodzić latami poprzez poszukiwanie odpowiedzi. Czasy obecne uczą szybkich odpowiedzi, uczą ucieczki od bólu egzystencjalnego, bo gdy nie rozumiem siebie to boli, bo budzi wątpliwość i pewność siebie i to jest normalne! 
A ja przecież muszę być pewny siebie, muszę być dobrym towarem i gotowym produktem.

Nie musisz, nie mu, nie musisz...
Kocham Ciebie, idź spokojnie i bądź cierpliwy, dni w których ujrzysz siebie, i dostrzeżesz wartość siebie nadchodzą delikatnie.

:*