Kim jest Bóg?! Wpierw
 nasuwa się myśl- pytanie. Dlaczego można uznać, iż On istnieje w moim 
życiu?. To nazwane tu - moje życie jest właściwe, gdyż "ten Bóg" siła 
sprawcza jeśli zakładamy taki wymiar - będzie 
urzeczywistniała się nie tyle w poruszaniu całości świata, tak, że czuć 
można to dosłownie, lecz będzie to istnienie Boga urzeczywistniające się
 w tym konkretnym człowieku!.
On tu przychodzi, tu gdzie jest człowiek i
 gdzie stoi, gdzie i dokąd zmierza. I gdyby to konkretne życie było 
najciemniejszą z ludzkich dróg tu będzie Bóg. I tylko w prawdzie może 
się objawiać - prawdzie o tym konkretnym człowieku. Bo dlaczego kłamstwo 
mogło by Go przyjmować skoro On sam jest tylko prawdą?. 
Gdzie
 jest w tej chwili Bóg?, czy te słowa są życiem prawdy?. Te słowa 
nazywają te rzeczywistości, lecz one same są jeszcze dalekie od tego, 
póty nie będą żywe osobowo. Dlaczego możemy sądzić i uważać iż istnieje Bóg?.
 W jakich stanach umysłu, ducha, momentach, sytuacjach życia się objawia?,
Te
 rzeczywistości poznaje serce, umysł, lecz i one same gdyby nie zostały 
poruszone tylko przez Boga nie zdołały by nic ujrzeć, zmierzam, iż 
zasługa człowieka w tym zgubna. 
Jedynie pozwolić, by temu o czym 
mowa – co słyszalne nie przeszkodzić, by posłuchać, by zacząć słyszeć - a
 co najwłaściwsze, nie tyle powiedzieć tak, lecz nie mówić nie. 
Miałem
 obraz Boga, który mówi tak jak ja mógłbym i spotkać go twarzą w twarz, 
tak jak ludzi się spotyka. I w ten sposób nigdy nie widząc Boga napisze,
 iż jest to możliwe, wierze, że jest to możliwe by Go spotkać. 
Dlaczego Bóg jest!?, Bo
 ja jestem - ja sam, również , co istotniejsze - ja sam nie jestem 
Bogiem, ja sam się potykam i błądzę, ja sam jestem słaby i chce pytać, 
chce słyszeć i mówić chce, i tego jak rzadko, bądź jak często 
czynie to, sam nie wiem. Czy jest to dobra częstotliwość?, nie znam odpowiedzi na to pytanie, 
nie jestem wstanie określić, czy miałbym być dobry?, czy jestem zgodny z tym, co jest
 prawdą serca, prawdą o mnie, prawdą o człowieku?. Skoro to 
wszystko jest takie nie doskonałe, kulejące, słabe. To musi istnieć coś 
doskonałego, i względem tej doskonałości ludzka natura obiera kierunek -
 winna obierać.Te
 rzeczy one same w pewien sposób nakierowują go na tą doskonałość, jednocześnie
 ta doskonałość musi mieć pewien wymiar ludzki, osobowy. Ta wyższość "doskonałości" 
wskazuje, iż zostałem obdarowany tym czym i kim jestem. Wychodząc od siebie, skoro posiadam tą wrażliwość zakorzenioną w 
sercu, to jednocześnie to od czego, kogo pochodzę, musi posiadać ten sam 
rdzeń. Z samego faktu tego, że jestem, wypływa to, iż musi istnieć Bóg! Z faktu pewnej myśli ludzkiej. Zatem z tej to tylko przyczyny, iż świat
 jest niedoskonały musi istnieć pierwsza doskonałość. I Ona stwarzając 
wszystko dla tej samej doskonałości jaką jest ona sama z siebie zaczęła 
istnieć ta „druga”, I
 tylko człowiek mógł sprawić to, iż ta pierwotna doskonałości zaczęła 
tracić swój pierwowzór w nim. I równie skoro jest i było to możliwe - ta sama 
siła doskonałości musiała przysposobić człowieka do aktu woli, którym 
mógł człowiek dysponować. Wszystko co złe pochodzi tylko od człowieka!, 
jest niemożliwe by mogło pochodzić skądinąd. Szerzej pochodzi od złego.
W tym i w wielu innych rzeczach o których nie wspomnę można powiedzieć i istnieje nawet taka potrzeba by mówić, iż Bóg istnieje. Jeśli Boga nie można zobaczyć twarzą twarz każdego dnia, jak zatem móc mówić, iż on istnieje? Z istnienia samego dobra można tak 
mówić, bo ono jest czymś więcej niż człowiek, sam człowiek. Więcej z 
miłości, która jest dziś może i zepchnięta o tyle, iż nie słychać rozmów na jej temat. Otóż gdybym dziś się narodził, lecz mógł rozumieć - przez słuchanie mógł poznawać świat, czy usłyszałbym o miłości?..
Dobro, ono zapala w człowieku duchową 
rzeczywistość, w szukaniu prawdy o sobie o człowieku, w otwarciu na to, 
co właściwe, dobre dla mnie jako człowieka, co jest potrzebą dla 
człowieka jak i indywidualnie, co ja postrzegam za dobre i właściwe dla 
mnie, to jest droga do Boga. Prawda i dobro to słowa, które wybrzmiewają niemalże w każdej literaturze, traktującej we właściwy sposób człowieka.Ta cichość serca skierowana na nie odkrywa czym są Prawda o człowieku  i dobro.
 Ludzkie
 serce jest delikatne, ono czuje, pierwotnie jest takie, choć ciężko się 
do niego dostać, trzeba rozbić po drodze wiele murów. To one są 
przeszkodą, by móc doświadczać przez człowieka danych mu rzeczywistości. W każdym człowieku zawsze będą istniały możliwe drogi by przez nie 
poznać to, co ma być poznane, co odkryte, co obdarowane, co miłowane.  
Kim
 jest Bóg?! czy człowiek zdoła wypowiedzieć cokolwiek, pragnąłbym, by mi sam o
 tym powiedział, kim ma być. Mimo wszystko to Ciągle tajemnica, Bóg jest
 tajemnicą szukającego Go serca, największą tajemnicą. Zatem nie sprosta
 człowiek nigdy by móc to wypowiedzieć. Jedynie Bóg wie kim jest, czego ja
 nigdy nie pojmę, nawet to, co ludzko dotykalne jest niepoznawalne nadto 
by mówić o początku -Bogu samym. Czyż to tak ma być, iż człowiek nie 
potrafi tego sformułować? jesteśmy zatopieni w oceanie Boga, będąc kroplą którą on wynosi. Bóg jest tajemnicą miłości. To ciągła tajemnica!. W Nim mamy jedynie życie!. Życie to słowo ma głębie. 
Rozumność,
 modrość poznaje Boga, lecz tylko serce go przyjmuje. Serce Boga dotyka 
ludzkiego słabego serca, które bije tylko dlatego, iż On Jest. Gdyby
 Boga nie było, gdyby teraz przestał istnieć, co jest niemożliwe w tym 
momencie wszystko by obróciło się w nicość.. Bo mimo, iż człowiek byłby 
daleko od Boga, iż by nie wiedział, iż jest. Nagle, braku Boga ludzkie 
serce by nie zniosło. Nie zniosło. Tylko Bóg, jego istnienie sprawia, iż 
każdemu z nas bije serce i kołacze ono, mimo, iż człowiek nie wie po co,
 to serce kołacze. 
Piekłem jest brak Boga.

 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz