sobota, 29 listopada 2014

Kim jesteś.

Odwieczne pytanie człowieka brzmi kim jestem? Czy taki jaki bym chciał, bądź chciała być?
Ono wybrzmiewa z większą bądź mniejszą siłą w każdym ludzkim serce. W kobiecym i męskim. Człowiek wpadł zaś w struktury tego świata jak gdyby w drewnianą beczkę z wielkim wiekiem u góry, lecz nie dostatecznie jest nim przykryty, by próbować się spod niego wydostać. U niektórych beczka jest pionowa, jej wieko leży odrzucone gdzieś z boku. Innych zdaje się niemalże przykrywać, u jeszcze innych ta sama beczka leży poziomo, że niemalże można z niej wyjść, podczas gdy się jednak leży, śpiąc i śniąc w niej. I wreszcie beczka stoi odwrócona wiekiem do dołu, na niej zaś jest coś położne, a człowiek stąpa po ziemi, beczkę wykorzystuje do własnych celów.

Co jest wlane w to moje serce? Co jest wlane? Bądź kto wlewa? I jak to czyni? Jestem. Człowiek potrzebuje ludzi, bo oni tworzą ten sam świat w którym on jest. Słowa są wypowiadane przez człowieka i one przenikają umysł i serce. Powstaje pewien obraz nas stworzony oczyma ludzi, powstaje obraz stworzony własnymi oczyma do którego wpadają te patrzenia innych. I to istnieje.

Istnieje jeszcze inny obraz zwany prawdą. Jeśli człowiek odkryje w życiu prawdę to tak jak gdyby odnalazł kryształ, diament coś niewyrażalnego wprost. Ta prawda dotyczy tego kim jestem? Kim jest drugi człowiek i do czego i po co jest świat? My na nim?
Nikt zaś w sposób dogłębny, w sposób jedynie słuszny, nie jest wstanie mówić jaki jest każdy z nas z osobna. Szukamy potwierdzenia w innych ludziach, w nazywaniu nas przez rzeczy formalne.

Napisano bowiem po szeregu lat, że jestem inteligentny. Nagle dostrzegłem w sobie w ułamku sekundy niespożyty dotąd intelekt. Zrodziłem przez to latające śmieci. To takie które zostają pozbawione środka i należy je wyrzucić. One same to robią, to uczynił mój intelekt. Ktoś po wielu latach wręczył mi intelekt, wręczył na piśmie i wykuł we mnie samym. To byli wielcy ludzie. Wielkim można wierzyć.
Bzdura - nie uwierzyłem im, mam pewną wątpliwość,  co do każdego tworu który jest udziałem mojej osoby, mojej wrażliwości. Gdzie szukać tego bym wiedział, że wreszcie posiadłem i mam, trzymam tą wrażliwość, intelektualność? Przychodzi to w ciszy, pokoju ludzkiego wnętrza. To zostaje poznane przez umysł, nasz rozsądek, to zostaje wreszcie zauważone przez serce, czy też uwierzone zostaje przez serce, dla niego. Bo poznaje się ciągle siebie bardziej ludzko. Ja sam, nie inny człowiek, i wierze temu, już wiem. Wychodziłem i podnosiłem każdy z tych diamentów przez samą ciekawość dla nich, ciekawość mnie wiodła i ta tajemnica dlaczego je znalazłem. Świeciły zawsze i więcej dla mnie, niż dla innych. Wpierw ja widziałem ich blaski, gdy je dostrzegałem coraz bardziej i inni dostrzegali, coraz bardziej. Moje oczy nigdy nie będą i nie mogą być zastąpione przez innych ludzi. Bowiem moje serce jest wewnątrz mnie, nie na zewnątrz i nie w kim innym.

To tajemnica, przez ciekawość najmilsza z dróg prowadzi do pokoju, poznania dlaczego coś mnie tak poruszyło i chce czynić to co jest poruszeniem. Jesteśmy ludźmi. Bardziej jesteś człowiekiem, a to uwrażliwienie, to nazwanie, czy jestem pilotem śmigłowca? Czy kim innym? wpada do całości wyrażenia tego kim i jaki jest człowiek. Nie jestem aktorem, ani śpiewakiem, pisarzem,  te rzeczy przynależą w pewien sposób do mnie, tak jest, lecz z jaką miarą? Małością? Bądź wielkością? Nie wiem, lecz, podoba mi się i przez wzgląd na miłe brzmienie powiem jestem człowiekiem pasji życia. To jest możliwe. Wstałem tuż nad ranem.



2 komentarze:

  1. i znowu napisałabym: "samo bycie człowiekiem to już coś" ;)
    bo tak właśnie jest
    jeśli urodziłeś się po to, aby byc kosmonautą - będziesz nim
    lekarzem - będziesz nim
    artystą - będziesz nim
    jeśli tylko pójdziesz za sobą samym i tym głosem, który Ci to "coś" podpowiada...
    jeśli nie będziesz zbyt zadufany i leniwy...
    jeśli zachowasz pokorę w sercu - taką pokorę która zmusza do pracy i nie pozwala uwierzyć, ze już więcej nic nie musisz z siebie dać...
    nie ważne kim będziesz jeśli robisz to tylko dla poklasku
    dla mnie warto być kimkolwiek, byle była w tym prawda, pasja, pragnienie, działanie, spełnienie, dobro
    jeśli tylko papierki - i chwała - to wszystko wielkie nic
    pustka
    jeśli tylko czysta kalkulacja i wybór na podstawie wskaźnika rentowności, a nie pójście za głosem serca i wewnętrznego talentu - to wszystko nic
    tak to widze
    a i tak, gdzieś na początku jest człowiek
    po prostu człowiek
    tylko człowiek
    aż człowiek
    a wraz z nim wszystko, co mu dano "odgórnie" do zagospodarowania
    czyli mówiąc tak, jak Ty byś to powiedział
    a wraz z nim to, co dostał od Boga i czego mu zmarnować nie wolno
    dobranoc
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo nic nie dopisze:),
    Dzieki;).
    Noc już nadeszła.

    OdpowiedzUsuń