niedziela, 21 czerwca 2015

Lęk

Teraz myśle o wierze, jako o nadziei przychodzenia życia.
Nie jestem wstanie powtórzyć słów z dzisiaj o wierze, nie jestem wstanie.
Przenika ona swym światłem każdą ludzką rzeczywistość, odsłaniając coraz to nowe znaczenia tego, co zdarza się na drodze człowieka.

Dziś patrze na świat oczami, które pragną widzieć człowieka, ludzi, ich postawienie w świecie.

Jezus zasnął w łodzi, uczniowie byli zlęknieni. Uznawałem ich nieporadność. Piotr z niej wyszedł krocząc po morzu ku Jezusowi kilka chwil później, cóż za ludzka siła odważenia się. Myśle jednak o tych nieporadnych, śniących. Poczuli strach, przerażenie objęło ich w sposób bezgraniczny. To chwila w której krzyczą Jezusieee, wstawaj, obudź się i przyjdź!!, Wstań!!, Bądź w tym moim życiu. To wezwanie z trzewi duszy i serca musi zdarzyć się w każdym człowieczym sercu.

Rzeczywistość po tym jest głębią widzenia inaczej świata.

Wiara to ogrom nadziei stawania się nieuniknionych potrzebnych człowiekowi zdarzeń w których nie ma lęku, przerażenia, które skazuje na śmierć.
To przyjęcie perspektywy życia z tymi lękami, które są, tylko z lękiem i tylko przez lęk, ukazać się może miłość, jako próba, jako wydostanie się z człowieka prawdy, jaki jestem w obliczu przerażenia? Jaka jest prawda, czy pośród niej jest wiara?
Tu wszystko się dopełnia i staje. Bądź człowiekiem wiary, kochany człowieku!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz