sobota, 9 maja 2015

Monodram "Zamknięto mnie jak..."


Jest po 2 00. W piątek stało się to na, co czekałem ponad rok. Wczoraj kilka minut przed wyjściem myśle: "I co Krzysiek? To się dzieje, staje teraz, coś co zaistniało w głowie niecałe 2 lata temu, w co uwierzyłeś" czy mogłem to przespać? To zauważenie, że stało się materialne? Ożywiłem linie myśli. Nie chodzi o grę aktorską, bo tu już nie chodzi o grę, nie można się na niej zatrzymać, to bramka, całkiem sensowna, warta uwagi, lecz wole myśleć o bramie człowieka. Niech żyją słowa, zapewne sam będę je znów poruszał, widział inaczej, bo i mówić chcę inaczej. Dziękuje za 600 km które zrobił Wojtek, za 200 km, za 3 km. Za każdy. Słowa wpadają, kołatają, są wzniosłe, lecz nie chodzi o wzniosłość, nie chodzi też o mnie choć to mój monodram. Chodzi o to, by te słowa zmieniały, poruszyły, by wyznaczały puls męskiej natury. To tajemnica, to bycie mężczyzną. Jestem Nim, i poznaje. Te słowa nie padły dziś w spektaklu, lecz miłość - tak miłość, mówmy o Niej, Ona czyni tak, iż cudownie być mężczyzną, takim jakim jestem, z imienia Krzysiek. Każdy jest cudownie stworzony, każdy. Wracajmy do siebie samych, nieustannie. Dziękuje. Pragnąłem napisać o mężczyznach, teraz pora na Kobiety. Choć skłaniałem się by dotknąć tym razem komedii. Monodram niebawem na ul. krakowskiej 13, i nieprzerwanie gdzie tylko mnie zaproszą.

Dziękuje...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz