niedziela, 8 lutego 2015

Oliwia

Przeszkadzają nam pewne rzeczy w nas, a przecież nie chodzi o to by się ich bezgranicznie pozbyć. Nie jest to możliwe. Co mi przeszkadza we mnie samym najbardziej?, tylko przez braki możliwa jest poprawa, możliwe jest by iść, tylko przez nie możliwe jest przyjęcie drugiego człowieka, wszak sam jak niewiele mam. Troską zaś obdarzam braki, przez potrzebę by iść z nimi, bowiem światło rozjaśnia mrok. Naturą jest by jaśnieć.
Zastanawiało mnie spoglądanie na ludzi - Kobiety, bo różnią się od mnie bardziej niż mężczyźni. Mężczyźni zaś w ogóle się ode mnie nie różnią. Wynika to z kilku względów,  tak jasnych, iż pozwolę sobie je nie wymieniać.
Zatem miałem - sądziłem miałem złudne przekonanie patrząc na człowieka, że jest on - niech zatem będzie to kobieta, niech ma na imię Oliwia - ma subtelną twarz, długie włosy, brązowe piękne oczy, siadła na przeciw mnie. Człowiek ma tak, iż spogląda w sposób czysty, przecież nie pojawiła się myśl, że ta Oliwia musi być okropną kobietą. Jest Jasna i widzę ją tylko dobrze. Czuję, że ta Czystość była u początku, że to spojrzenie teraz na nią kiedyś było całością niej samej. Czuje, że kiedyś ta pełnia była w każdym z nas. Teraz wiem, że Oliwia i poza tym pięknem, ma ludzkie braki. Nie jest to straszne, nie powinno to być zniechęcające, bo mam identycznie.
Światło jest silniejsze od ciemności i przez ciemność wiadoma jest jasność, choć kiedyś było tylko jasno.



Z serii początek zamysłu:"Oliwia"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz