środa, 1 kwietnia 2015

Łaska

Dlaczego dziś to ja podnosze kwiat?, dlaczego to ja go widzę? Wczoraj szła polną drogą dziewczynka, która zobaczyła go w odbiciu nieba, nie podniosła go, tajemnico!,
Dlaczego me oczy są zielone? A jej nie przypominają moich? Chodź tak podobne. Dlaczego lgniemy do kwiatów i tego nie robimy? Jak z zadartym nosem, nie sposób by każdy był równo zadarty, no jak? Każdy inaczej ukwiecony, to wzmaga wichóre miłości, by mogła zadbać o innych, mając inne pigmenty, inne miękkości.
Kwiat rodzący opiera się o ten bądacy obok, obok. Przykrywa swym pięknem przez wiele słońc, poranków i nocy. Nie może mieć noska jak ja, ma inny, bo jest zewnętrznie i wewnętrznie inna. Jest inny. O zapachu można mówić, i wreszcie poczuć inny, słyszeć i czuć. Miłość rozlewa się po punktach, w zmysłach ludzkich jest, różnie dana, dla ludzi będąca, dana całości. Potrzeba miłości sięgająca ogarnia, napełnia łaską ludzkie niewidzenia przez miłość będącą pośród ludzi, każdego człowieka.
Bo czuć można delikatny zapach, i zaczynać się może od subtelnych, tych niewielkich poczuć. To z troski kochania każdego. Komu więcej dano, temu więcej powierzono.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz