Myślę, że wszystko, kim człowiek jest i co robi - posiada w sobie niezbywalną tajemnice sensu, który istnieje głęboko w naszym sercu. Myślę, że kwestia odnalezienia siebie w życiu to wielka sprawa, odnalezienia powodów, dlaczego zajmujemy się takimi, a nie innymi sprawami w życiu. Byłem ostatnie kilka dni w Bieszczadach, rozmawiałem z moim bliskim ks. Romanem m.in o stawaniu się, odkrywaniu siebie, jest to proces, poszukiwania prawdy o sobie, prawdy cichej można by rzec, prawdy której się nie stopniuje ocenami, jest to prawda egzystencjalna. Człowiek jest tajemnicą mówił św. Ojciec Pio,
Myślę, też, że jedna z najważniejszych rzeczy, którą musimy posiadać, którą potrzebujemy to Odwaga! którą trzeba nabyć by wydobyć z tej ziemi tożsamość. Zdjęcie poniżej ma dla mnie wartość, która m.in. sprawiła wtedy, ale i dziś do niej wracam, że moje serce żyło i było silne by walczyć!
Tę siłę dziecko czerpie m.in z korzeni z których wyrasta. Pamiętam szczęśliwe chwile u Dziadków, kiedy - wtedy człowiek tego nie wie, napełniamy się miłością, która zasila naszą duszę - tak wspominam tamten czas, czas bycia z Babcią. W minioną sobotę zmarła. Na zdjęciu trzyma mnie na rękach, a obok jest Beata, Iwona, moje kuzynki i Magda siostra. W czasie pożegnania Babci, spojrzałem na Nią i zobaczyłem jak z Jej Ciała uleciała dusza, w sposób tajemnicy naszego przemijania. Wiem, że człowiek młody, nie myśli o śmierci, bo tworzy to teraz w sposób jak gdyby nigdy miał nie zgasnąć, zdobywa każdą chwilą, a obok ludzie obcy odchodzą, ludzie wielcy, ludzie nam nieznani, ludzie, których świat ogłosił wielkimi, podczas gdy śmierć gaś każdą historię i zrównuje do prawdy, której z tej perspektywy nie widzimy.
Istnieje życie w którym patrząc widzimy i inne w którym patrząc jesteśmy ślepi. Niech ten post będzie wołaniem, wspomnieniem, może nie pożegnaniem z Babcią bo już to zrobiłem, ale wołaniem by Wasze serca żyły.
Ps. Zawsze odwracałem się po dziesięć razy gdy szedłem na piechotę z Wańkowej do Ustrzyk Dolnych łapiąc stopa, bo autobusy nie jeździły. Babcia zawsze stała i śmiała się że z odległości 100 - 200 m nadal się odwracam. Ta ziemia, tamten czas był szczęśliwy i minął, lecz tworzył serca, tworzył ludzi. Dziś wiem, że ja mogę dać go bliskim córce. Wierzę, że moja Babcia słyszy mnie, bo nie byłem przy niej gdy umierała, ale myślę, że człowiek po tamtej stronie widzi wszystko, co mu umyka za życia.
Istnieje w tym życiu też pewna tajemnica braku miłości, która powoduje, że po latach trudniej jest nam zbliżyć się do siebie, zrozumieć. Myślę, że trafiłem na czas gdy mogłem nakarmić się miłością, pamiętając, że to była miłość.
Babcia Stanisława 🕊️
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz