poniedziałek, 12 stycznia 2015

Pąki.
Bóg jest bardziej łaskawy niż przypuszczać mógłby ludzki rozum i serce. Obdarowuje człowieka ziarnami talentu, zakrytymi przed nim samym. Za jednym ziarnem, gdyby nawet miały kryć się trzy kolejne, pozwala dojrzeć wpierw tylko jedno, bowiem ludzka zachłanność mogła by sprawić, iż wszystkie prędko były by zakopane. Tak pozwala dojrzeć jedno, wręcz tak by człowiek nawet i nie był tego pewny. Brak pewności tylko ludzki jest. Później, później dostrzega to drugie. Każde dojrzewa inaczej, każde ziarno inaczej. Gdybym miał dostrzec wszystkie na raz, boje się, iż nie mógłbym spoglądać na nie jak spoglądam na każde z osobna. Ludzko nie poradziłbym sobie i tak pojedynczo są wystarczającym zadaniem bym nie uwierzył w to, iż posiadłem je, że są moje. Nic, co człowiek ma, choć by mu się tak wydawało, nic nie jest jego, nic nie posiada. Jest obdarowywany. Wszystkie me członki ciała, dłoń, to co pod dłonią - kości, to co pod nimi - nic nie jest moje. I ja sam jestem nie swój. Jedynie paradoksalnie wola, która została nadana jest moja. Istnieje przekonanie, iż kwiat zyskuje swe najwyższe piękno, jak otworzy płatki na zewnątrz. Człowiek jak przylgnie do Boga. Człowiek jak kwiat może zechcieć nie kwitnąć, może zechcieć stanąć. Zatem zaprzeczyć temu, że się jest liściem?, pąkiem?, zatem chce ciągle pączkować, wypompowić się wreszcie. Wlał ducha w ciało, obdarzył wszystkim z siebie. Dał wole, uczynił człowiekiem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz