niedziela, 21 grudnia 2014

Intelekt.
Myśląc o Bogu mniej zajmują nas troski -"ludzkie sprawy". Bardziej braki, paleta ich jest jak kolory tęczy.
Jestem przekonany - człowiek ciągle nie będąc świadomym tęskni za Bogiem. A gdyby nie mówić, iż do Boga to tęsknienie i tak ono jest. Tęsknienie za początkiem, za czymś co mnie stworzyło.
I skoro odnajdujemy w sobie piękno i dobro, które pragnie dawać się to, to od czego to pochodzi musi być bezmiary, bez możliwości by to nazwać.
Przedziwna siła pozwala nam samym poznawać siebie rozumowo, poznawać w sobie samym. Przedziwna, warta uskuteczniania ludzka punktualność pracy nad duchem, by ta powłoka miała się zbliżać - nie tyle oddalać od swej natury danej jej od Boga. Jak żyje mówię temu tak: intelektualność, rozum, dostrzegalność sprawiają w człowieku, iż widzi niewidzialne. Widzi pośród niewidzenia. 
Te przymioty, pewna intelektualność musi wskazywać na te rzeczywistości. Jeśli tak nie jest, to wynika to z rzeczy ludzkich jak głupota, same zaś rzeczy rozumowe, inteligencja one same wskazywać winny na tą wyższość natury ludzkiej, perspektywę nieba i Boga samego. Co gdy ta sama inteligencja, która mogła by to wskazać tego nie czyni?,
Pomyślałem o Albert Einsteinie. Postanowiłem się nad nim zatrzymać i wrócę do tego. Do Albert Einsteina.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz