środa, 7 października 2015

Śniący

Pragniesz by ktoś dostrzegł Twoje piękno.
By się w nim ukołysał i usnął budząc się nad ranem w zapachu kosodrzewiny.
Obudzenie jak zsunięty ze stopy nagle sandał, który leży o krok. Stopa pozostaje tak widoczna nie osłonięta niczym. Całość człowieka może być nie osłonięta. Sandałów może być miliony, lecz każdy jest o krok. Przyjąć człowieka może tylko piękno drugiego człowieka.

Bóg jest przyjęciem bezgranicznie całości człowieka. Istnieje przedziwna ciągła dążność, ludzka tęsknota, której ukojeniem jest tylko Bóg, która prowadzi tylko do Niego. Myli się nam to z wieloma innymi sprawami, które nie są wstanie zapełnić tej tęsknoty. Dobrze by jej nie przysłonić. By i to, co się ma stać między kobietą, a mężczyzną mogło się zdarzyć również jako piękno, które prowadzi do Boga. By to była pomoc jasna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz