piątek, 31 października 2014

Dźwięki

Litery zmieniające się w zdania, kilkanaście, kilkadziesiąt zdań bez końca, sterta stron i książek. Wchodzę i widzę strony ponumerowane, podkreślone, zagięte w które włożone są liście, zakładki. Przechodzę dwa metry dalej, siadam i widzę najgrubszą z nich, gdzieś środek miedzy 378 a 500- ną. Tytuł "Wczoraj". Słuchałem francuską piosenkę, miałem słuchawki prawą i lewą.
Skierowane były do środka, wszystko było do środka, było miło w środku- nie na zewnątrz, bo jak na zewnątrz? To "miło" było tylko moje, nie wychodziło na zewnątrz, nie obejmowało nikogo prócz mnie. Nie objąłem przez to żadnej kobiety. Wyjąłem lewe ucho, by być w środku, nie na zewnątrz. Wreszcie przestałem. Patrzyłem tylko. Wszedłem do autobusu ośmiu kółek i zobaczyłem te strony z liczbami. Spotykam żywe książki, żywe dźwięki, żywych milczących ludzi.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz