czwartek, 2 października 2014

Kim jest Bóg?! Wpierw nasuwa się myśl- pytanie. Dlaczego można uznać, iż On istnieje w moim życiu?. To nazwane tu - moje życie jest właściwe, gdyż "ten Bóg" siła sprawcza jeśli zakładamy taki wymiar - będzie urzeczywistniała się nie tyle w poruszaniu całości świata, tak, że czuć można to dosłownie, lecz będzie to istnienie Boga urzeczywistniające się w tym konkretnym człowieku!.

On tu przychodzi, tu gdzie jest człowiek i gdzie stoi, gdzie i dokąd zmierza. I gdyby to konkretne życie było najciemniejszą z ludzkich dróg tu będzie Bóg. I tylko w prawdzie może się objawiać - prawdzie o tym konkretnym człowieku. Bo dlaczego kłamstwo mogło by Go przyjmować skoro On sam jest tylko prawdą?. 
Gdzie jest w tej chwili Bóg?, czy te słowa są życiem prawdy?. Te słowa nazywają te rzeczywistości, lecz one same są jeszcze dalekie od tego, póty nie będą żywe osobowo. Dlaczego możemy sądzić i uważać iż istnieje Bóg?.

 W jakich stanach umysłu, ducha, momentach, sytuacjach życia się objawia?,
Te rzeczywistości poznaje serce, umysł, lecz i one same gdyby nie zostały poruszone tylko przez Boga nie zdołały by nic ujrzeć, zmierzam, iż zasługa człowieka w tym zgubna. 
Jedynie pozwolić, by temu o czym mowa – co słyszalne nie przeszkodzić, by posłuchać, by zacząć słyszeć - a co najwłaściwsze, nie tyle powiedzieć tak, lecz nie mówić nie. 
Miałem obraz Boga, który mówi tak jak ja mógłbym i spotkać go twarzą w twarz, tak jak ludzi się spotyka. I w ten sposób nigdy nie widząc Boga napisze, iż jest to możliwe, wierze, że jest to możliwe by Go spotkać. 

Dlaczego Bóg jest!?, Bo ja jestem - ja sam, również , co istotniejsze - ja sam nie jestem Bogiem, ja sam się potykam i błądzę, ja sam jestem słaby i chce pytać, chce słyszeć i mówić chce, i tego jak rzadko, bądź jak często czynie to, sam nie wiem. Czy jest to dobra częstotliwość?, nie znam odpowiedzi na to pytanie, nie jestem wstanie określić, czy miałbym być dobry?, czy jestem zgodny z tym, co jest prawdą serca, prawdą o mnie, prawdą o człowieku?. Skoro to wszystko jest takie nie doskonałe, kulejące, słabe. To musi istnieć coś doskonałego, i względem tej doskonałości ludzka natura obiera kierunek - winna obierać.Te rzeczy one same w pewien sposób nakierowują go na tą doskonałość, jednocześnie ta doskonałość musi mieć pewien wymiar ludzki, osobowy. Ta wyższość "doskonałości" wskazuje, iż zostałem obdarowany tym czym i kim jestem. Wychodząc od siebie, skoro posiadam tą wrażliwość zakorzenioną w sercu, to jednocześnie to od czego, kogo pochodzę, musi posiadać ten sam rdzeń. Z samego faktu tego, że jestem, wypływa to, iż musi istnieć Bóg! Z faktu pewnej myśli ludzkiej. Zatem z tej to tylko przyczyny, iż świat jest niedoskonały musi istnieć pierwsza doskonałość. I Ona stwarzając wszystko dla tej samej doskonałości jaką jest ona sama z siebie zaczęła istnieć ta „druga”, I tylko człowiek mógł sprawić to, iż ta pierwotna doskonałości zaczęła tracić swój pierwowzór w nim. I równie skoro jest i było to możliwe - ta sama siła doskonałości musiała przysposobić człowieka do aktu woli, którym mógł człowiek dysponować. Wszystko co złe pochodzi tylko od człowieka!, jest niemożliwe by mogło pochodzić skądinąd. Szerzej pochodzi od złego.

W tym i w wielu innych rzeczach o których nie wspomnę można powiedzieć i istnieje nawet taka potrzeba by mówić, iż Bóg istnieje. Jeśli Boga nie można zobaczyć twarzą twarz każdego dnia, jak zatem móc mówić, iż on istnieje? Z istnienia samego dobra można tak mówić, bo ono jest czymś więcej niż człowiek, sam człowiek. Więcej z miłości, która jest dziś może i zepchnięta o tyle, iż nie słychać rozmów na jej temat. Otóż gdybym dziś się narodził, lecz mógł rozumieć - przez słuchanie mógł poznawać świat, czy usłyszałbym o miłości?..
Dobro, ono zapala w człowieku duchową rzeczywistość, w szukaniu prawdy o sobie o człowieku, w otwarciu na to, co właściwe, dobre dla mnie jako człowieka, co jest potrzebą dla człowieka jak i indywidualnie, co ja postrzegam za dobre i właściwe dla mnie, to jest droga do Boga. Prawda i dobro to słowa, które wybrzmiewają niemalże w każdej literaturze, traktującej we właściwy sposób człowieka.Ta cichość serca skierowana na nie odkrywa czym są Prawda o człowieku  i dobro.

 Ludzkie serce jest delikatne, ono czuje, pierwotnie jest takie, choć ciężko się do niego dostać, trzeba rozbić po drodze wiele murów. To one są przeszkodą, by móc doświadczać przez człowieka danych mu rzeczywistości. W każdym człowieku zawsze będą istniały możliwe drogi by przez nie poznać to, co ma być poznane, co odkryte, co obdarowane, co miłowane.  

Kim jest Bóg?! czy człowiek zdoła wypowiedzieć cokolwiek, pragnąłbym, by mi sam o tym powiedział, kim ma być. Mimo wszystko to Ciągle tajemnica, Bóg jest tajemnicą szukającego Go serca, największą tajemnicą. Zatem nie sprosta człowiek nigdy by móc to wypowiedzieć. Jedynie Bóg wie kim jest, czego ja nigdy nie pojmę, nawet to, co ludzko dotykalne jest niepoznawalne nadto by mówić o początku -Bogu samym. Czyż to tak ma być, iż człowiek nie potrafi tego sformułować? jesteśmy zatopieni w oceanie Boga, będąc kroplą którą on wynosi. Bóg jest tajemnicą miłości. To ciągła tajemnica!. W Nim mamy jedynie życie!. Życie to słowo ma głębie. 

Rozumność, modrość poznaje Boga, lecz tylko serce go przyjmuje. Serce Boga dotyka ludzkiego słabego serca, które bije tylko dlatego, iż On Jest. Gdyby Boga nie było, gdyby teraz przestał istnieć, co jest niemożliwe w tym momencie wszystko by obróciło się w nicość.. Bo mimo, iż człowiek byłby daleko od Boga, iż by nie wiedział, iż jest. Nagle, braku Boga ludzkie serce by nie zniosło. Nie zniosło. Tylko Bóg, jego istnienie sprawia, iż każdemu z nas bije serce i kołacze ono, mimo, iż człowiek nie wie po co, to serce kołacze. 
Piekłem jest brak Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz